Marcel Gromadowski: Okrojony skład nie jest wymówką

PGE Skra Bełchatów nie zdołała pokonać przed własną publicznością ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. - Graliśmy tak, jak potrafiliśmy najlepiej - zapewnił atakujący zespołu gospodarzy.

Ten mecz zapowiadano na mecz kolejki i tak też się stało. Pięciu setów obie ekipy potrzebowały do wyłonienia zwycięzcy. - Nie było szybkie 3:0 w jedną bądź drugą stronę, nie był to taki brzydki mecz. Z jednego można być zadowolonym, że widowisko dostarczyło tyle emocji. Natomiast cała reszta niestety na minus. Przegraliśmy ważne spotkanie i punkty uciekają, więc tutaj nic pocieszającego nie ma - przyznał Marcel Gromadowski.

W szeregach PGE Skra Bełchatów zabrakło Andrzeja Wrony, Srećko Lisinaca i Israela Rodrigueza, a w pełni sił nie był Mariusz Wlazły. - Graliśmy w trochę okrojonym składzie, są pewne urazy, niektórzy już trenują, ale jest kilka rotacji. Oczywiście to nie jest żadna wymówka, ale być może to w tym meczu miało pewien wpływ. Natomiast nie chcę się tym tłumaczyć. Graliśmy tak, jak potrafiliśmy najlepiej - zapewnił atakujący, który w sobotnim meczu dość długo przebywał na parkiecie.

W środę rywalem bełchatowian będzie Cuprum Lubin. - Nastąpiło tam dużo roszad personalnych. Sztab trenerski pozostał ten sam, natomiast drużyna gra zupełnie inną siatkówkę. Będziemy analizować ich wszystkie mecze z tego sezonu. Tę bitwę przegraliśmy, ale każdy z zespołów w następnych kolejkach może stracić punkty - zapowiedział zawodnik, który przed rokiem bronił barw Miedziowych.

Komentarze (0)