Sebastian Świderski: Nie mamy jednego lidera

Prezes ZAKSY Kędzierzyn-Koźle był bardzo zadowolony z postawy zespołu w środowym meczu przeciwko Asseco Resovii Rzeszów. Ucieszyło go między innymi umiejętne rozkładanie sił w grze ofensywnej.

W stolicy Podkarpacia kędzierzynianie odnieśli szóste zwycięstwo w obecnym sezonie, pokonując zespół z Rzeszowa 3:1. Rywalizacja obu ekip dostarczyła wiele emocji, o czym świadczą w dużej mierze zacięte końcówki trzeciego i czwartego seta. Każda z tych partii kończyła się wygraną ZAKSY na przewagi, kolejno 27:25 i 26:24. Prezes klubu z Opolszczyzny był usatysfakcjonowany odpowiednim nastawieniem zawodników do tak ważnego pojedynku.

- Po naszej stronie podobały mi się przede wszystkim walka i cierpliwość, oznaczająca grę bez przysłowiowego "podpalania się". Jestem także bardzo zadowolony ze sposobu dystrybucji wystaw. W ZAKSIE nie ma jednego tak wyraźnego lidera, jakim w Asseco Resovii jest Bartosz Kurek, który w czterech setach zdobył 28 punktów. U nas rozkład sił w ofensywie jest zupełnie inny. Brawa należą się sztabowi szkoleniowemu oraz rozgrywającemu za to, że potrafią tak kierować drużyną, by wszyscy gracze byli wykorzystywani i by odnosiła ona kolejne zwycięstwa - powiedział Sebastian Świderski.

Wyrównana kadra na razie przynosi kędzierzynianom wyłącznie wymierne efekty. Aktualnie są oni jedyną niepokonaną ekipą w PlusLidze i zarazem jej liderem. Na 18 możliwych do zdobycia punktów wywalczyli 17, lecz w ciągu najbliższych dwóch tygodni czekają ich kolejne poważne sprawdziany.

- Zawsze mogło być lepiej, ponieważ do zanotowania kompletu "oczek" zabrakło nam jednego (śmiech). Mówiąc jednak poważnie, nie mam żadnych pretensji do zespołu. Jesteśmy w trakcie trudnego sezonu, w którym każdy punkt jest nawet na wagę awansu do pierwszej "dwójki". Obecnie gramy dobrze i punktujemy, ale z drugiej strony też twardo stąpamy po ziemi. Należy pamiętać, że teraz przed nami bardzo trudne spotkania: u siebie z Lotosem Treflem Gdańsk (28 listopada - red.) oraz Jastrzębskim Węglem (9 grudnia) i na wyjeździe z PGE Skrą Bełchatów (5 grudnia - red.) oraz bardzo trudnym dla nas terenie w Bydgoszczy (12 grudnia). Nie chcemy więc jeszcze oceniać naszej postawy, bo jest na to za wcześnie - podsumował Świderski.

Źródło artykułu: