Łuczniczka - Asseco Resovia: Kurek show w Łuczniczce

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Na dzień dzisiejszy trudno wyobrazić sobie grę mistrzów Polski bez Bartosza Kurka. Atakujący w piątej kolejce PlusLigi rozegrał kolejny świetny mecz. Jak długo siatkarz utrzyma tak znakomitą dyspozycję?

To pytanie jest zasadne, ponieważ na skutek kontuzji Jochena Schoepsa Kurek jest jedynym atakującym w Asseco Resovii Rzeszów. Wizja kolejnych meczów nie przeraża jednak samego zawodnika. Dowód? Jego postawa w sobotnim meczu z Łuczniczką Bydgoszcz.

Najlepszy siatkarz Ligi Światowej w 2012 roku od pierwszych akcji był motorem napędowym rzeszowian. Atakujący słabszy moment miał jedynie pod koniec pierwszej i na początku drugiej partii. Bezlitośnie wykorzystali to gospodarze, którzy w tym fragmencie meczu byli stroną dominującą.

Gdy jednak Kurek znów niemiłosiernie obijał ręce blokujących i dostał wsparcie od Juliena Lyneela, gra mistrzów Polski przybrała na jakości. Ostatecznie rzeszowianie zainkasowali w Bydgoszczy komplet punktów, a ich atakujący skończył 26 z 40 posłanych do niego piłek.

Kurek zasłużenie otrzymał statuetkę MVP, chociaż zasłużył na nią także Lyneel. Francuz dopiero niedawno wznowił treningi, a już prezentuje świetną formę. W Łuczniczce przyjmujący bardzo skutecznie zagrał na siatce (57 procent efektywności) i dobrze wywiązał się z defensywnego zadania (72 procent pozytywnego przyjęcia na 25 prób).

Julien Lyneel drugi mecz z rzędu rozpoczął w wyjściowym składzie Asseco Resovii Rzeszów
Julien Lyneel drugi mecz z rzędu rozpoczął w wyjściowym składzie Asseco Resovii Rzeszów

Nie tylko Polak i Francuz zasłużyli na oklaski. Brawa należą się całej drużynie gospodarzy. W zespole Łuczniczki nie ma już śladu po fatalnym początku sezonu. Drużyna coraz lepiej prezentuje się w ofensywie, a na razie bardzo pozytywnie wrażenie sprawia Kevin Klinkenberg. Reprezentant Belgii został posłany na głęboką wodę, ale nie utonął. Jego debiut przed bydgoską publicznością wypadł więcej niż przyzwoicie. Przyjmujący był mocno obciążony w przyjęciu (37 zagrywek posłanych na niego), a mimo to był liderem miejscowych w ofensywnie (16 oczek w ataku).

Rzeszowianie wygrali to spotkanie dzięki lepszej skuteczności w ataku. Rywale przez trzy sety nie ustępowali im w tym elemencie, ale już w czwartej odsłonie meczu przewaga obrońców mistrzowskiego tytułu była zdecydowana. Zespoły popełniły aż 60 własnych błędów. Mecz trzymał jednak w napięciu do ostatniej piłki, co dobrze wpłynęło na odbiór widowiska.

Porównanie statystyk:

Łuczniczka BydgoszczElementAsseco Resovia Rzeszów
3Asy serwisowe4
15Błędy w zagrywce19
54 proc. (11 błędów)Przyjęcie pozytywne56 proc. (17 błędów)
42 proc. (45/106)Skuteczność w ataku54 proc. (64/119)
8Błędy w ataku11
14Bloki8
Źródło artykułu: