Chociaż BKS Aluprof Bielsko-Biała zdołał pokonać przeciwniczki w czterech setach, to błędy własne sprawiły, iż mecz nie stał na wysokim poziomie. W sumie obydwie drużyny pomyliły się aż pięćdziesiąt razy, co wyraźnie nie spodobało się szkoleniowcowi ekipy z Podbeskidzia Emanuele Sbano.
- Niby styl w jakim odnieśliśmy ostatnie zwycięstwo nie ma żadnego znaczenia, ale mam pewne zastrzeżenia. Najważniejsze jednak są trzy punkty, które dopiszemy do ligowej tabeli. Przed najbliższym pojedynkiem musimy przeanalizować błędy, aby nie powtórzyły się w kolejnych spotkaniach - powiedział włoski trener.
Pokłosiem dużej ilości błędów w niemal wszystkich elementach był zacięty trzeci set, w którym KSZO Ostrowiec Św. zdołało wygrać 33:31. Była to pierwsza wygrana partia podopiecznych Dariusza Parkitnego w tegorocznym sezonie Orlen Ligi. - Spotkanie z ostrowczankami nie było porywające i zdajemy sobie z tego sprawę. Mecz był festiwalem błędów, ale zrzucam to na fakt, iż była to inauguracja w naszej hali. Chciałyśmy się pokazać z dobrej strony przed naszymi kibicami i chyba zjadła nas trema - przyznała środkowa BKS-u, Małgorzata Lis.
W sobotę bielszczanki zagrają wyjazdowe spotkanie z PTPS-em Piła, który w ostatniej kolejce niespodziewanie pokonał Budowlanych Łódź 3:1. - Znalezienie motywacji przeciwko drużynom, które na papierze są silniejsze nie jest żadnym problemem. Dlatego właśnie bardziej obawiam się zespołów niżej notowanych niż tych, które walczyć będą o czołowe lokaty - zakończył Emanuele Sbano.