Od początku było wiadomo, że mecz z Rosją to będzie jeden z trzech kluczowych pojedynków Polaków w japońskim turnieju. W ostatnich dwóch sezonach Biało-Czerwoni nie przegrali ze "Sborną" ani jednego spotkania, jednak zawsze były to bardzo zacięte i pełne emocji walki. Tak samo było i tym razem.
Znany ze swojego sprytu taktycznego trener Władimir Alekno zaskoczył wszystkich nietypowym ustawieniem swojego zespołu od samego początku meczu. Zdecydował się na rozwiązanie takie jak podczas finału igrzysk olimpijskich w Londynie i ustawił na ataku Dmitrija Muserskiego, a Maksima Michajłowa na przyjęciu. Od początku rozgorzała bardzo zacięta walka, obie strony wymieniały potężne ciosy i w zagrywce i w ataku.
W końcówce pierwszego seta reprezentacja Polski prowadziła 24:21, ale popełniła kilka błędów przy mocnym serwisie Aleksandra Butki i nieoczekiwanie to Rosjanie wygrali tego seta. To dodało im skrzydeł i prowadzili przez większość kolejnej odsłony, ale Biało-Czerwoni poderwani przez fenomenalnie grającego Bartosza Kurka dogonili rywala i tym razem to oni triumfowali w końcówce na przewagi. Dobrym ruchem ze strony trenera Stephane Antigi było wprowadzenie od początku drugiej odsłony Michała Kubiaka za mającego słabszy dzień Mateusza Mikę.
Trzeci set był również bardzo wyrównany przez pierwszą połowę. Po pierwszej przerwie technicznej kontuzji stawu skokowego doznał Grzegorz Łomacz, który prowadził grę Polaków od początku, został zniesiony na noszach i zastąpił go Fabian Drzyzga. Nie podcięło to skrzydeł polskiej husarii, która coraz mocniej atakowała i bezwzględnie egzekwowała kontry. Nie do zatrzymania był grający mecz życia Kurek, który gnębił Rosjan i zagrywką, i atakami, a nawet blokiem. Alekno dokonywał zmian na boisku, ale rywal nie potrafił się w żaden sposób przeciwstawić rozpędzonym Biało-Czerwonym i tego seta udało się wygrać bez gry na przewagi.
Rosjanie przegrywając 1:2 w setach stanęli pod ścianą i Alekno postanowił wrócić do bardziej klasycznego ustawienia swojej drużyny. Michajłow wrócił na atak, a Muserski na środek, na przyjęcie natomiast dołączył Dmitrij Ilinych. I od razu gra mistrzów olimpijskich zaczęła wyglądać lepiej, bo bez przyjęcia trudno było grać z tak dobrze zagrywającymi Polakami. Szybko zbudowali sobie przewagę dzięki bardzo mocnemu serwisowi Michajłowa i zapowiadało się na tie break. Jednak podopieczni trenera Antigi pokazali swój charakter i serce do walki i doprowadzili do zaciętej końcówki, którą rozstrzygnęli na swoją korzyść. Kurka wspomagał świetnie grający Rafał Buszek.
Tym samym Polacy pokonali mistrzów olimpijskich i zdobyli pełną pulę punktów, co stawia ich w bardzo dobrej sytuacji przed następnymi spotkaniami.
Polska - Rosja 3:1 (26:28, 27:25. 25:19, 25:22)
Polska: Łomacz, Kurek (25), Mika (2), Buszek (13), Bieniek (13), Nowakowski (5), Zatorski (libero) oraz Konarski (1), Drzyzga (1), Kubiak (10), Możdżonek.
Rosja: Wolwicz (8), Tietiuchin (8), Wlasow (4), Butko (6), Muserski (20), Michajłow (12), Obmoczajew (libero) oraz Janutow (libero) oraz Ilinych (1), Siwożelez, Kurkajew (2), Grankin.
MVP: Bartosz Kurek (Polska).
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)