Po wygraniu tegorocznej edycji Ligi Światowej, Francuzi stali się faworytem Memoriału Huberta Jerzego Wagnera, który rozgrywany jest w Toruniu. W sobotę, w nieźle zapowiadającym się meczu, podopieczni Laurenta Tillie w trzech setach zwyciężyli z reprezentacją Iranu.
[ad=rectangle]
[i]
- Baliśmy się sinusoidy, która bardzo często towarzyszy zespołom po wygraniu ważnego turnieju. Na szczęście ona nas nie dopadła. Chłopcy utrzymali koncentrację przez cały pojedynek. Zagraliśmy bardzo dobrze, a pozytywnym zaskoczeniem był w szczególności Earvin Ngapeth, który wyczyniał cuda w polu serwisowym oraz ataku - [/i]powiedział po spotkaniu szkoleniowiec Trójkolorowych.
Wspomniany przez trenera Earvin Ngapeth zdobył przeciwko Irańczykom siedemnaście punktów i był zdecydowanie najskuteczniejszym siatkarzem w swojej ekipie. Zawodnik reprezentacji Francji był jednak zaskoczony wynikiem, jaki padł w premierowym meczu imprezy, która trwać będzie do poniedziałku. - Zaczęliśmy przygotowania osiem dni temu, dlatego nasza forma jest bardzo miłym zaskoczeniem. Nie spodziewaliśmy się takiego wyniku - podkreślał.
W zdecydowanie innym nastroju byli przedstawiciele irańskiej drużyny. Persowie zupełnie nie przypominali zespołu, który jeszcze kilka tygodni temu z powodzeniem rywalizował w Lidze Światowej. - Widać, że dzięki zwycięstwu w Lidze Światowej Francuzi nabrali bardzo dużej pewności siebie, co pokazali również w tym pojedynku. U nas zabrakło mocy, czym jestem trochę zaniepokojony. Z drugiej strony to dobrze, że stało się to w tym turnieju, a nie na przykład podczas Pucharu Świata. W kolejnych dniach zamierzam sprawdzić innych zawodników, ponieważ szukam optymalnego składu - przyznawał trener irańskiej kadry, Slobodan Kovac.
W niedzielę reprezentacja Iranu zmierzy się z Biało-Czerwonymi. - Możemy grać znacznie lepiej niż to pokazaliśmy w meczu z Francuzami. Podczas dwóch pierwszych setów nasza gra nie była najgorsza. W trzecim chcieliśmy zagrać jeszcze lepiej i nie wyszło nam to na dobre - komentował kapitan, Mir Saeid Marouflakrani.