- Nie mogę powiedzieć, że znajdujemy się w najlepszej formie. Jesteśmy aktualnie w toku przygotowań, który zakłada sprawdzenie się na tle rywali podczas toruńskiego turnieju. Bardzo dobrze, że zagrają w nim silne drużyny, jak zwycięzca Ligi Światowej, Francja, czy równie mocni Irańczycy oraz Japończycy - powiedział na piątkowej konferencji prasowej Stephane Antiga, trener reprezentacji Polski.
- Jeszcze przed sobotnim meczem rano mamy zaplanowany trening, więc nie spodziewałbym się fajerwerków na boisku. Chcemy jednak oczywiście wyjść i pokazać dobrą siatkówkę oraz wygrać spotkanie - zaznaczał z kolei kapitan Polaków, Michał Kubiak.
[ad=rectangle]
Słowa obu przedstawicieli polskiego obozu znalazły odbicie w pierwszym secie pojedynku, do którego nasi reprezentanci przystąpili bez Mateusza Miki. Polscy siatkarze przez długi czas kompletnie nie potrafili znaleźć w nim sposobu na powstrzymanie ataków posyłanych przez Japończyków. Wśród rywali pierwsze skrzypce grał Kunihiro Shimizu, natomiast po stronie Orłów zupełnie nie istniał element bloku. Na dodatek polscy zawodnicy popełniali dużo prostych błędów serwisowych, dzięki czemu w pewnym momencie Japonia prowadziła już nawet 19:16.
Gracze z Kraju Kwitnącej Wiśni nie dowieźli jednak wypracowanej przewagi do końca, choć mieli nawet w górze piłkę setową, przy stanie 25:24. W najważniejszych momentach parokrotnie nie popisał się natomiast wcześniej niezawodny Shimizu, zaś po drugiej stronie siatki zgoła odwrotnie wypadł Piotr Nowakowski. Dwie punktowe zagrywki polskiego środkowego oraz jego wyrachowanie na siatce w ostatniej akcji inauguracyjnej odsłony zapewniły Polakom triumf 28:26.
Nieudane otwarcie meczu wyraźnie podcięło skrzydła ekipie z Azji. Z kolei od pierwszych chwil drugiej partii było widać, że Polacy złapali wiatr w żagle, przede wszystkim w polu zagrywki. Proces destrukcji japońskich przyjmujących rozpoczął dwoma asami już na samym jej starcie Mateusz Bieniek, do którego po chwili dołączyli Fabian Drzyzga oraz Bartosz Kurek. W połowie seta Biało-Czerwoni wygrywali już 12:8, spokojnie kontrolując bieg boiskowych wydarzeń.
Zawodnicy japońskiej drużyny z każdą kolejną chwilą sprawiali wrażenie coraz bardziej zniechęconych do walki. Szybującymi serwisami rozbijał ich Grzegorz Łomacz, a niemoc w ofensywie dopadała ich nawet przy przyzwoitym przyjęciu. Widząc, co się dzieje, Antiga desygnował na parkiet 20-letniego Artura Szalpuka, który zapisał na swoim koncie pierwszy punkt w seniorskiej reprezentacji. Polacy, imponujący skutecznością w kontrataku, wygrali ostatecznie drugiego seta 25:15.
Trzecią odsłonę nasi siatkarze rozpoczęli w mocno zmienionym ustawieniu od wyjściowego - w "szóstce" z Łomaczem, Szalpukiem, Karolem Kłosem i Piotrem Gackiem. O ile skład polskiej ekipy był znacząco inny, to właściwie wcale nie zmienił się przebieg meczu. Scenariusz gry łudząco przypominał ten, który obowiązywał w poprzedniej partii.
Orły bardzo szybko, skutecznymi blokami, wybiły z głowy siatkówkę dwóm japońskim skrzydłowym - Shimizu oraz Daisuke Yako. Podopieczni Masashiego Nambu, podobnie jak we wcześniejszych fragmentach widowiska, nie byli w stanie w żaden sposób bronić się przez atakami Polaków, ponieważ w ich szeregach kompletnie nie funkcjonował blok. Biało-Czerwoni robili na siatce praktycznie co chcieli, odskakując najpierw na 14:6, by kilkanaście minut później przypieczętować zwycięstwo 25:18 i w całym starciu 3:0.
Przed reprezentacją Polski pozostają jeszcze do rozegrania dwa pojedynki w ramach XIII Memoriału Huberta Jerzego Wagnera. W niedzielę (godz. 19:30) nasi kadrowicze podejmą Iran, zaś w poniedziałek (godz. 20:30) zmierzą się z Francją.
Polska - Japonia 3:0 (28:26, 25:15, 25:18)
Polska: Nowakowski, Kurek, Drzyzga, Kubiak, Buszek, Bieniek, Zatorski (libero) oraz Konarski, Kłos, Łomacz, Gacek (libero), Możdżonek, Szalpuk.
Japonia: Shimizu, Suzuki, Yako, Yamauchi, H. Fukatsu, Yanagida, Sakai (libero) oraz Takahashi, A. Fukatsu, Ishikawa, Yoneyama.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)
Dobrze, że była r Czytaj całość