Polacy już wcześniej byli pewni miejsce wśród ośmiu najlepszych ekip Igrzysk Europejskich w Baku. Poniedziałkowy mecz z reprezentacją Finlandii miał być tylko formalnością, która potwierdzi pierwszą lokatę w grupie A, nie oglądając się na wyniki innych spotkań.
[ad=rectangle]
Podopieczni Andrzeja Kowala byli zdecydowanym faworytem pojedynku, jednak w dwóch pierwszych setach przeciwnicy sprawili im nieco problemów. Błędy Finów, a także dobra gra Biało-Czerwonych przede wszystkim w polu serwisowym pozwoliła na pewną wygraną w trzech odsłonach.
[i]
- Mimo wszystko był to dla nas trudny mecz, ponieważ graliśmy bardzo wcześnie i przez to pobudkę mieliśmy przed godz. 6:00. Baliśmy się, co może wydarzyć się z nami o tak wczesnej porze. Finowie podeszli do pojedynku bez żadnej presji, bowiem już wcześniej stracili szansę na awans do ćwierćfinału. Cieszę się, że nie popełniliśmy zbyt wielu błędów w trakcie tych trzech setów. Teraz wskakujemy na nowy poziom, zaczynamy nowy rozdział. Zobaczymy, co się wydarzy w ćwierćfinale -[/i] powiedział po pojedynku rozgrywający Paweł Woicki.
Najwięcej punktów dla polskiego zespołu zdobył Dawid Konarski. Atakujący zapisał na swoim koncie piętnaście "oczek" przy 54 proc. skuteczności w ataku. Z dwunastoma punktami mecz zakończył za to przyjmujący Artur Szalpuk. - W dwóch pierwszych setach staraliśmy się walczyć, natomiast w trzeciej odsłonie Polacy wyraźnie nas zdominowali. Myślę, że nasi przeciwnicy bardzo dobrze serwowali i w przekroju całego meczu byli dużo lepsi od nas - dodawał Toni Kankaanpaa, były gracz AZS-u Częstochowa.
W środę Biało-Czerwoni rozegrają swój ćwierćfinałowy pojedynek. Ich rywalami będą Słowacy lub Bułgarzy, ale o wszystkim zadecyduje mecz, który rozegrany zostanie w poniedziałek o godz. 11:30.