Zarówno prowadzona przez Andrzeja Kowala reprezentacja Polski B, jak i Reprezentacja Polski kobiet we wtorek rano przyleciały do stolicy Azerbejdżanu, gdzie rozegrana zostanie historyczna edycja Igrzysk Europejskich. Dzień wcześniej odbyło się uroczyste ślubowanie w siedzibie PKOl-u. - Najwięcej emocji towarzyszyło mi w chwili, kiedy dowiedziałem się o powołaniu do kadry. Przy ślubowaniu te emocje trochę opadły, chociaż oczywiście nie uważam, żeby złożenie przysięgi było tylko czystą formalnością - podkreśla Bartłomiej Grzechnik.
[ad=rectangle]
Podopieczni Andrzeja Kowala swój pierwszy mecz w Baku rozegrają w niedzielę, 14 czerwca. Zmierzą się wówczas z Francuzami, uważanymi za jednego z faworytów grupy A, w której zagrają Azerbejdżan, Finlandia, Francja, Serbia oraz Turcja. - Cieszę się, że na początek zagramy z najgroźniejszym rywalem. Uważam, że będzie to dobre przetarcie - twierdzi środkowy.
Zawodnicy kadry B stanowią bezpośrednie zaplecze pierwszej reprezentacji. - Nie podchodzimy do tego w ten sposób, że chcemy udowodnić coś starszym kolegom, to przecież oni są mistrzami świata. Każdy z nas przed samym sobą chce po prostu pokazać, na co go stać. Gra w kadrze narodowej to zaszczyt, dlatego nawet na treningach wszyscy dają z siebie 120 procent, by zaprezentować się z jak najlepszej strony - zaznacza zawodnik Cerrad Czarnych Radom.
Jeśli Biało-Czerwoni zagrają w finale imprezy, zmagania zakończą 28 czerwca. Kilka dni później rozpoczną walkę w Lidze Europejskiej. - Obecnie wszystko kręci się wokół Baku, na razie nie wybiegamy tak daleko w przyszłość - dodaje Bartłomiej Grzechnik.