Radosław Panas (trener AZS-u): Chciałbym przede wszystkim pogratulować trenerowi Resovii awansu do Final Four. Zrobili to, co nam się nie udało, czapki z głów przed nimi. Cieszę się, że udało nam się wygrać dzisiejszy mecz za trzy punkty. Ważne jest dla nas to, aby skończyć rundę zasadniczą na drugim miejscu i mieć teoretycznie słabszego przeciwnika, niż gdybyśmy zaczynali z trzeciego czy w czwartego miejsca. Cieszy mnie to, że po ostatniej bolesnej porażce szybko się otrząsnęliśmy. Chłopaki pokazali charakter, a także to, że nie przeżywają długo porażki, nie trzymają tego w głowie, tylko wychodzą na boisko i walczą. Z tego może nawet bardziej się cieszę niż z samych punktów.
Andrzej Kowal (trener Resovii): Gra się tak jak przeciwnik pozwala, a Częstochowa na niewiele nam pozwoliła. Liczyliśmy na jakieś punkty w meczu z AZS-em. Niestety praktycznie w każdym elemencie byliśmy słabsi od rywali. Po dwóch dobrych meczach przyszedł słabszy. Liczymy jednak na to, że się odbijemy. W czwartym secie mieliśmy kilkupunktową przewagę, ale nie utrzymaliśmy jej i w końcówce przegraliśmy z Częstochową. Dużo problemów sprawiała nam zagrywka, dzięki której AZS zdobył kilka punktów i w decydujących momentach był od nas lepszy. My natomiast gramy bardzo skutecznie w ataku, jeżeli mamy dobre przyjęcie. Teraz przygotowujemy się do następnego meczu, który rozegramy w Sosnowcu. Jest jeszcze szansa na zajęcie piątej lokaty po rundzie zasadniczej.
Krzysztof Gierczyński (przyjmujący AZS-u): Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że udało nam się wygrać z Resovią. Podtrzymaliśmy dobrą passe zwycięstw nad zespołem z Rzeszowa. Chcieliśmy zdobyć punkty i utrzymać drugie miejsce przed fazą play ? off. Dużym atutem była dla nas zagrywka, dzięki której zdobyliśmy sporo punktów.
Paweł Papke (atakujący Resovii): Gratulacje dla zespołu z Częstochowy za zwycięstwo i drugie miejsce przed play ? off. Rywale mieli dzisiaj bardzo dobrą zagrywkę, albo my słabe przyjęcie. To zadecydowało, że byliśmy minimalnie słabsi w każdym secie. Szkoda, że nie doszło do tie ? break?a. Czwarty set fajnie zaczęliśmy, ale wszedł Woicki, przyspieszył grę i nie mogliśmy złapać rywali blokiem. No cóż taki jest sport. Cieszy mnie to, że na boisku byliśmy drużyną, walczyliśmy o każdą piłkę. Nie było między nami żadnych animozji. Oczywiście były nerwy, ale to jest normalne. Teraz czeka nas mecz w Sosnowcu i z podniesioną głową przystąpimy z szóstego miejsca do play ? off. W krośnieńskiej hali całkiem przyzwoicie się grało. Kibice z Krosna zapłacili za bilety i mieli prawo przyjść na mecz. Niestety, gdyby nie mocna grupa fanów z Rzeszowa, to byłoby zupełnie cicho. Taka atmosfera jest niespotykana w PLS. Może gdybyśmy grali na Podpromiu w Rzeszowie to kibice by bardziej deprymowali przeciwników. Dziękujemy jednak władzom Krosna za przyjęcie nas w tak trudnej sytuacji.
Piotr Nowakowski (środkowy AZS-u): Przeciwko Hernandezowi i Guni grało mi się dobrze. Może nie wszystkie ataki kończyłem, ale jestem zadowolony z tego co dzisiaj pokazałem. Rzeszowianie postawili wysoko poprzeczkę i trudno było o punkty. Na neutralnym terenie udało nam się jednak rozegrać całkiem niezłe spotkanie. Jesteśmy zadowoleni z rezultatu.
Marcin Wika (przyjmujący AZS-u): W meczu było sporo walki. Dwa ostanie sety wygraliśmy z minimalną przewagą. Resovia jest ostatnio na fali. Wygrali spotkanie w Olsztynie i awansowali do Final Four Challenge Cup. Jest to dobra drużyna. W kolejnym meczu trener być może da odpocząć kilku podstawowym zawodnikom, gdyż mamy już zapewnione drugie miejsce po rundzie zasadniczej.