Przedstawiciele Legionovii przed rewanżowym spotkaniem w Dąbrowie Górniczej, decydującym o lokacie na koniec sezonu 2014/15 Orlen Ligi, przekonywali, że to Tauron Banimex MKS Dąbrowa Górnicza musi walczyć o jak najwyższe miejsce, zaś ich drużyna tylko może i chce to zrobić. Inna sprawa, że podopieczne Ettore Guidettiego skomplikowały sobie sytuację, przegrywając w czterech setach z Zagłębiankami, głównie za sprawą własnych błędów.
[ad=rectangle]
Trener mazowieckiej ekipy postanowił zaryzykować, desygnując przyjmującą Igę Chojnacką na środek siatki. Roszada nie zdawała się na wiele na samym początku starcia, kiedy dąbrowianki wypracowały sobie przewagę za sprawą akcji Katarzyny Koniecznej. Stopniała ona po błędach gospodyń, uderzających piłkę prosto w siatkę: skuteczność pierwszej akcji nie była domeną żadnej z rywalizujących drużyn, za to kluczowa dla partii byłą nieskuteczność legionowianek w polu zagrywki oraz dyspozycja Krystyny Strasz, której obrony dawały MKS-owi okazję do punktowych kontr. Po serii zagrywek Tamary Kaliszuk dąbrowianki wygrywały 17:10 i stało się jasne, jak ten set potoczy się dalej. Zakończył się on błędem Malwiny Smarzek, której wcześniejsze ataki nie stanowiły dla Zagłębianek żadnego zagrożenia.
Przyjezdne zdecydowanie lepiej weszły w kolejną część starcia. W ofensywie obudziła się Smarzek, a gospodynie miały wyraźne problemy z serwisem Igi Chojnackiej, mimo to udawało im się wyrywać raz po raz prowadzenie (8:7). Tym razem kluczem do dobrej postawy MKS-u były środkowe: Eleonora Dziękiewicz raziła przeciwniczki swoim serwisem, a Sobolska nie dawała im spokoju, blokując je raz po raz.
Przewaga dziesięciu punktów (19:9) okazała się niewystarczająca dla wygrywającej kadry: sygnał do ataku dały Aleksandra Wójcik i Smarzek, a na środku siatki wyróżniała się tym razem Kanadyjka Jaimie Thibeault. Legionowianki wykorzystały w pełni przestój rywalek i po dramatycznej walce doprowadziło do gry na przewagi! W niej miały nawet szansę na wyrównanie, ale zadecydowało doświadczenie po stronie ekipy z Dębowego Miasta. Aut z zagrywki Paszek i atak w siatkę Wójcik zniweczył fantastyczną pogoń przyjezdnych.
Dwa wygranej sety przez MKS oznaczały, że ekipa Juana Manuela Serramalery mogła być pewna piątego miejsca na koniec sezonu. Wywołało to lekkie rozprężenie w szeregach gospodyń, wykorzystane przez Legionovię po akcjach Chojnackiej i Smarzek (6:8). Nie przeszkodziło ono pewnym swego dąbrowiankom na odrobienie strat i zbudowanie przewag na drugiej przerwie technicznej za sprawą Giny Mancuso i Eleonory Dziękiewicz. Wtedy z doskonałej strony pokazała się Aleksandra Wójcik, której wysiłek w ataku dał przyjezdnych cenne prowadzenie 23:19. Jak się okazało, i takiej przewagę można było zmarnować: po zaciętej walce o każdy punkt to Zagłębianki wykorzystały omyłki rywalek i doprowadziły do gry na przewagi, rozstrzygniętej blokiem Sobolskiej, MVP spotkania.
Tauron Banimex MKS Dąbrowa Górnicza - SK bank Legionovia Legionowo 3:0 (25:15, 28:26, 28:26)
Tauron MKS: Cemberci, Mancuso, Konieczna, Kaliszuk, Sobolska, Dziękiewicz, Strasz (libero) oraz Piekarczyk, Łukaszewska
Legionovia: Smarzek, Wójcik, Paszek, Thibeault, Chojnacka, Bechis, Wysocka (libero) oraz Szymańska, Bociek, Gajewska
MVP: Dominika Sobolska (Tauron MKS)
Pierwszy mecz: 3:1 dla Taurona Banimexu MKS