Bełchatowianie, choć nie obronili tytułu mistrza Polski, po ostatniej piłce sezonu w decydującym meczu o brązowy medal PlusLigi cieszyli się, jakby sięgnęli po złoto. Minione tygodnie kosztowały ich sporo zdrowia fizycznego i psychicznego, dlatego pokonanie po tak emocjonującym boju Jastrzębskiego Węgla miało dla podopiecznych Miguela Falaski olbrzymie znaczenie, również z uwagi na przyszłość drużyny.
[ad=rectangle]
- Wrócił uśmiech. Wiadomo, że zawsze lepiej jest zakończyć sezon ze zwycięstwem, tym bardziej jak ma się za to medal. Teraz cieszę się z tego, że pierwszy raz w życiu będę miał cztery miesiące wakacji, bo ostatnie dwa lata - w Rosji, kadrze czy tutaj - były tak bardzo ciężkie, że potrzebuję tego jak ryba wody. Myślę, że w przyszłym sezonie wrócę silniejszy. Podobnie moi koledzy - zdradził cytowany przez skra.pl Michał Winiarski, który z powodu urazów stracił znaczną część sezonu i nie zawsze mógł pomóc drużynie (choć wszyscy doskonale pamiętają jego wejście w rewanżowym meczu Ligi Mistrzów z Sir Safety Perugia, które odmieniło losy rywalizacji o awans do Final Four rozgrywek).
Na mniejsze lub większe problemy zdrowotne w minionym sezonie uskarżał się nie tylko kapitan mistrzów świata z 2014 roku. W pewnym momencie wydawać się mogło, że suma wszystkich przeciwności losu pozbawi PGE Skrę Bełchatów nawet brązu, ale zespół z województwa łódzkiego pokazał wolę walki i w ostatniej chwili wskoczył na ligowe podium.
- Dla nas to zwycięstwo, przy wszystkich problemach jakie mieliśmy, jest naprawdę jak złoto - podkreślił "Winiar", z którym w pełni zgadza się Mariusz Wlazły - Na pewno był to dla nas bardzo dziwny i ciężki sezon. Tym bardziej cieszymy się, że zakończyliśmy go z brązowym medalem. Ta wygrana na koniec ma dla nas dużą wartość. Oczywiście każdy z nas marzył o wyższym miejscu, ale cieszymy się z tego co osiągnęliśmy - stwierdził kapitan PGE Skry.