Sezon był naprawdę ekscytujący - rozmowa z Sebastianem Schwarzem, przyjmującym Lotosu Trefl Gdańsk

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W rozmowie z portalem SportoweFakty.pl przyjmujący reprezentacji Niemiec i Lotosu Trefla Gdańsk podsumował miniony sezon.

W tym artykule dowiesz się o:

Założeniem gdańskiego klubu jest utrzymanie jak największej ilości zawodników, którzy podczas sezonu 2014/2015 zdobyli pierwsze cenne trofea. Oficjalnie wiadomo już o przedłużeniu kontraktu Andrei Anastasiego, Mateusza Miki i Murphy'ego Troya.  W kolejnych dniach klub będzie ogłaszał dalsze nazwiska. Niemiecki przyjmujący jednak jest jedynym z podstawowej szóstki, dla którego może to być pierwszy i ostatni rok w Trójmieście. Marta Kośmicka: Masz za sobą pierwszy rok rozegrany w PlusLidze. Razem z drużyną wygraliście Puchar Polski i wicemistrzostwo kraju. Czy kiedykolwiek przeżyłeś sezon, w którym praktycznie wszystko wychodziło? Sebastian Schwarz: Każde rozgrywki wiążą się z osobną historią. Na pewno te ostatnie były dla mnie wyjątkowe. Uważam, że większą część sezonu graliśmy na bardzo dobrym poziomie i z meczu na mecz rozwijaliśmy się coraz widoczniej, jako zgrana drużyna. Wcześniej także przeżywałem bardzo dobre lata, ale ten rok naprawdę był, od początku do końca, ekscytujący. Czy przed przyjściem do Polski miałeś przeczucie, że drużyna pod wodzą trenera Anastasiego, może zajść tak daleko? - Przed podpisaniem kontraktu zapoznałem się z graczami, a także osobą trenera. Wiedziałem, że mamy perspektywę do dobrej gry, a także regularnych i efektywnych treningów. Byłem szczerze podekscytowany grą w Polsce, ponieważ dużo słyszałem o poziomie ligi i niezawodnych kibicach. Miałem także możliwość dostrzec podobne zachowania podczas mistrzostw świata. Mogę potwierdzić, że wszystko to, okazało się w pełni prawdziwe. Słyszałam od wielu zawodników, osób współpracujących i fanów, że poziom organizacyjny klubu jest bardzo wysoki. Jak możesz to ocenić i porównać do innych lig lub zespołów, w których miałeś okazję grać? - Uważam, że cały klub wykonuje bardzo dobrą pracę. Z pewnością jest to jeden z najlepszych, których miałem możliwość być częścią. Wydaje mi się, że w kolejnych sezonach ta praca będzie procentować i wyglądać jeszcze lepiej. Lotos Trefl Gdańsk, z krótką przerwą, prezentuje się na plusligowych parkietach już piąty sezon. Jednak jest to dopiero pierwszy, w którym zespół osiągnął tak dobre wyniki. Jak to się stało, że nowo zbudowana drużyna mogła zdobyć tak wiele, w tak krótkim czasie? - Po pierwsze jesteśmy grupą bardzo dobrych zawodników, prezentujących równą grę, ale także posiadających osobowość i odpowiednie charaktery do współpracy. Uważam, że były to kluczowe czynniki, które pozwoliły na odpowiedni rozwój drużyny. Drugim czynnikiem jest osoba Andrei Anastasiego i całego sztabu szkoleniowego. On miał przejrzystą wizję, na temat stylu naszej gry. Myślę, że graliśmy bardzo dobrym i mądrym systemem. Pomimo, iż cały sezon przepracowaliśmy bardzo ciężko, to cały czas byliśmy skoncentrowani na zwycięstwach i mieliśmy w sobie dużo pasji do gry. Czy to jednak nie za duży sukces jak na jeden rok? Teraz wszyscy kibicowali drużynie z Pomorza, natomiast w przyszłym każdy będzie przygotowywał się na Lotos ze zdwojoną siłą. Czy nie uważasz, że jakakolwiek niższa pozycja niż w tym sezonie może być rozczarowująca? - Zwycięstw nigdy nie jest za wiele (uśmiech). Osiągnęliśmy sukces, ponieważ bardzo ciężko na niego pracowaliśmy. Prezentowaliśmy równy, wysoki poziom przez cały czas trwania ligi. Już podczas rundy rewanżowej prawie każdy zespół miał tą ochotę, aby przysporzyć nam kłopotów i zrewanżować się za wcześniejszą porażkę. Myślę, że kolejny sezon otworzy zupełnie nową kartkę w historii Lotosu. Każda drużyna w lidze rozpocznie rozgrywki w odmienionych składach. Startując od zera, wszyscy będą mieli takie same szanse. Nikt nie wie jak potoczy się kolejny rok w PlusLidze. I to jest właśnie w tym najfajniejsze.

Schwarz jeszcze nie wie czy dojdzie do porozumienia z gdańskim klubem i przedłuży kontrakt
Schwarz jeszcze nie wie czy dojdzie do porozumienia z gdańskim klubem i przedłuży kontrakt

W swojej karierze zdobyłeś wiele nagród. Co dla ciebie znaczą trofea osiągnięte w lidze polskiej? - Z pewnością jest to dla mnie duże osiągnięcie. Są to pierwsze zdobycze wygrane poza ligą niemiecką. Jestem z nich naprawdę bardzo dumny. Czy spodziewałeś się, że PlusLiga jest aż tak wymagająca? Praktycznie w każdym spotkaniu musieliście walczyć do ostatniej piłki. - Tak, oczywiście, że się tego spodziewałem. Słyszałem bardzo dużo o tej lidze, w dużej mierze od moich kolegów z reprezentacji Niemiec. Po zakończonym sezonie mogę się w pełni zgodzić z opinią, że poziom PlusLigi jest niezmiernie wysoki. [nextpage] Podczas końcówki sezonu gołym okiem można było zobaczyć twoją rosnącą formę. Czy mecze o wysoką stawką nakręcają cię do lepszej gry? - Wydaje mi się, że każdy mecz jest ważny, ponieważ cały czas buduje się swoją pozycję wśród reszty zespołów. Jednak pod koniec sezonu zaczyna się odczuwać, że to naprawdę do czegoś zmierza, a cel staje się coraz bardziej wyraźny. Właśnie trofeum, jest czymś o co walczysz. W zawodowej karierze, tak naprawdę nie ma wiele możliwości, żeby wspiąć się na sam szczyt i zdobywać tytuły. Dlatego też, mając świadomość nadchodzącego sukcesu czułem podekscytowanie i jeszcze większą determinację. Bardzo to lubię, dlatego starałem się dawać z siebie wszystko w każdym meczu. W trakcie spotkań można było zauważyć, że bardzo dawkujesz emocje. Czy naprawdę jesteś tak spokojny, a może to wszystko rozgrywa się wewnątrz ciebie? - To zależy od przebiegu danego spotkania. W trakcie meczu przeżywasz wiele różnych chwil, w zależności od wyników w poszczególnych setach. Również każdy kolejny mecz znacznie różni się od siebie. Ja staram się nie robić wokół swojej osoby żadnej otoczki. Czasem jestem bardziej emocjonalny, a czasem zachowuję spokój. Moje zachowanie w znacznej mierze jest konsekwencją tego, czego aktualnie potrzebuje drużyna i ja sam, a także sytuacji na boisku. Czy jeszcze zdarza ci się rozpamiętywać tie-break podczas drugiego meczu w Ergo Arenie, albo trzeci set  ostatniego spotkania na Podpromiu? To są chyba kluczowe momenty, podczas których złoty medal się od was znacznie oddalił. - Tak, oczywiście, że zdarza mi się jeszcze o tym myśleć. Z pewnością były to momenty, które zaważyły na rozstrzygnięciu meczów finałowych na korzyść Rzeszowa. Nie podjęliśmy wtedy odpowiednich decyzji, coś nie do końca zagrało. Jednak takie rzeczy się zdarzają, to wszystko było kwestią chwili. Teraz nie pozostaje nic, jak myślenie tylko o tych najlepszych momentach minionego sezonu (uśmiech).

Uważasz, że utrzymanie składu zawodników jest teraz najważniejsze dla przyszłości klubu? - Z pewnością tak. Właśnie podczas kolejnego sezonu to zgranie okaże się najbardziej przydatne. Drużyna musi składać się z dobrych zawodników, ale także ci ludzie muszą umieć ze sobą współpracować i razem osiągać wyniki. Czy chcesz pozostać w Lotosie Treflu? Gdański klub czekają teraz europejskie puchary. - W tym momencie nie wiem czy będę reprezentować gdańską ekipę podczas kolejnego sezonu. Prowadzę rozmowy z klubem, jednak czas pokaże czy jesteśmy w stanie osiągnąć porozumienie. Z pewnością Liga Mistrzów to coś, na czym by mi bardzo zależało. Chciałbym móc ponownie konkurować z najlepszymi drużynami w Europie. Jednak jeszcze nie wiem czy to dojdzie do skutku. Myślisz, że ta drużyna może jeszcze ewoluować? - Trudno powiedzieć. Tak naprawdę nikt nie wie jak duży potencjał ma zespół. Myślę, że poziom ligi na pewno się nie obniży, a reszta drużyn także zmieni swoje oblicze, zarówno personalne jak i umiejętnościowe. Jednak cały czas uważam, że Lotos będzie się liczył w stawce. Klub stworzy kolejny silny zespół, który będzie w stanie rywalizować zarówno z najlepszymi w PlusLidze jak i Lidze Mistrzów. Tuż po zakończeniu sezonu ligowego rozpoczynają się rozgrywki reprezentacyjne. Z jakiego powodu nie będziesz obecny w drużynie narodowej? Czy musisz podjąć jakąś rehabilitację po wyczerpującym roku? - Nie, po prostu potrzebuję chwilowej przerwy od siatkówki. Przez cały sezon byłem daleko od mojej rodziny i nie widywaliśmy się zbyt często. Chcę nadrobić ten czas, przebyć trochę z najbliższymi. Do drużyny narodowej dołączę w późniejszym czasie trwania rozgrywek reprezentacyjnych.

Źródło artykułu: