Po dwóch finałowych meczach Asseco Resovia Rzeszów prowadziła 2-0 i potrzebowała jednej wygranej, by odzyskać po roku mistrzostwo Polski. Lotos Trefl Gdańsk miał trudne zadanie przed sobą, bowiem po raz ostatni na Podpromiu triumfował Cuprum Lubin, a miało to miejsce w grudniu. Od tej pory Resovia we własnej hali była niepokonana.
[ad=rectangle]
Poza kadrą meczową rzeszowian znaleźli się Olieg Achrem i Michał Żurek. Russell Holmes nadal przebywa w Stanach Zjednoczonych.
Początek spotkania to nerwy z obu stron. Lepiej w mecz weszli goście, którzy świetnie ustawiali blok i wyprowadzali kontry (4:8). Lotos rządził na boisku, a Resovia popełniała szkolne błędy. Andrzej Kowal szybko dokonał klasycznej podwójnej zmiany. Marco Falaschi mógł rozgrywać do wszystkich stref, a liderem w ofensywie był Mateusz Mika (12:16). Pasy zdołały doprowadzić do walki punkt za punkt, ale rywal nadal miał przewagę. Po fatalnym dograniu Dawida Dryji i błędzie odbicia Jochena Schoepsa, goście nie wypuścili już szansy z rąk (19:25).
W drugim secie obie drużyny wzniosły się na najwyższy poziom. Tym razem pobudzeni przez kibiców rzeszowianie prowadzili (8:6). Z bardzo dobrej strony pokazywał się Nikołaj Penczew. Lotos Trefl zniwelował straty przy zagrywkach Falaschiego i Miki. Za mającego problemy z odbiorem Rafała Buszka na placu gry pojawił się Marko Ivović. Kibice na Podpromiu obserwowali jedno z najlepszych spotkań w tym sezonie (16:15). Znakomicie prezentował się Murphy Troy. Potem jednak Ivović zdobył punkt serwisem i ekipa ze stolicy Podkarpacia doprowadziła do wyrównania. Warto zaznaczyć bardzo dobrą grę Dawida Konarskiego i Lukasa Tichacka na finiszu (25:19).
Na starcie trzeciej partii w składzie Resovii pozostali Tichacek i Konarski. Liderem Pasów w ataku był Ivović, ale niemal bezbłędnie radził sobie także "Konar" (8:7). Widząc z jaką skutecznością gra atakujący, Czech wykorzystywał go w najważniejszych momentach. Loty obniżył Mika, a Falaschi przy słabym odbiorze nie mógł zbyt często wystawiać na środek (16:14). W końcówce potężne zagrywki Troya sprawiły, że sytuacja całkowicie się zmieniła i Lotos miał piłki setowe, ale gospodarze doprowadzili do walki na przewagi. Niesamowity dreszczowiec z kontrowersjami sędziowskimi zakończył się po myśli wicemistrzów Polski (27:25).
W czwartej partii emocje nie opadły. Resovia nie chciała kusić losu i od razu narzuciła przeciwnikowi swój styl gry (8:5). Liderami w ofensywie byli Konarski i Ivović. Po gdańszczanach było widać zmęczenie. Oprócz tego, skuteczność zatracił Troy. Po punkcie z zagrywki Penczewa, dystans zwiększył się do 6 "oczek" (16:10). Przewaga okazała się wystarczająca, aby rzeszowianie zdołali dowieźć ją do końca (25:18). Asseco Resovia Rzeszów po raz siódmy w historii została mistrzem Polski!
Asseco Resovia Rzeszów - Lotos Trefl Gdańsk 3:1 (19:25, 25:19, 27:25, 25:18)
Asseco Resovia: Drzyzga, Buszek, Nowakowski, Schoeps, Penczew, Dryja, Ignaczak (libero) oraz Konarski, Tichacek, Ivović, Perłowski, Lotman.
Lotos Trefl: Falaschi, Mika, Gawryszewski, Troy, Schwarz, Grzyb, Gacek (libero) oraz Czunkiewicz, Schulz, Stępień.
MVP: Dawid Konarski (Asseco Resovia).
Stan rywalizacji: 3:0 dla Asseco Resovii.
Gratulacje dla chłopaków :D
był to bardzo dzieżki sezon ale Resovia pokazała że mimo wielu meczy może grać dobrze :D
szkoda tylko że w następnym sezonie już kilu c Czytaj całość