Łodzianki dwukrotnie pokonały Pałac Bydgoszcz 3:0 w meczach o miejsca 5-12 Orlen Ligi. Oba spotkania były dość jednostronne, ale według Martyny Grajber ta rywalizacja po prostu musiała mieć taki przebieg.
[ad=rectangle]
- Cieszę się, zrealizowałyśmy wszystkie założenia na oba mecze. Cały czas kontrolowałyśmy wynik i grałyśmy swoją siatkówkę. To my nadawałyśmy tej grze swój rytm i to Pałac był zależny od nas. Nie można oceniać, czy te mecze były ciężkie czy nie. One po prostu tak musiały wyglądać - powiedziała przyjmująca Budowlanych Łódź.
Podopieczne Błażeja Krzyształowicza praktycznie przez cały dwumecz kontrolowały sytuację na boisku. Jedynie w trzeciej odsłonie spotkania w Łodzi, kiedy Pałacanki odrobiły 10 punktów straty, kibicom mogło na moment nieco wzrosnąć ciśnienie.
- Po tylu wygranych setach i tak dobrej grze - biorąc pod uwagę także to pierwsze spotkanie w Bydgoszczy - pojawia się ten syndrom trzeciego seta. W środę też gładko szło do pewnego momentu, a to, co wydarzyło się w końcówce trzeciej partii, można tylko nazwać zwykłym małym rozluźnieniem. Najważniejsze, że potrafiłyśmy powrócić do swojej gry i nie było mowy o tym, by bydgoszczanki ugrały w Łodzi seta - przyznała łódzka siatkarka.
Druga faza play-off i gra o miejsca 5-12 to nowość w regulaminie Orlen Ligi na ten sezon. Czy zawodniczki nie gubią się w tym systemie? - Ja staram się skupiać na następnych meczach i już nie kalkuluję, o jakie miejsca gramy teraz, a o jakie i z kim będziemy grać później. Wiadomo, że naszym głównym celem jest to piąte miejsce, które nie tylko chcemy, ale też musimy ugrać. Jest trochę miszmasz z tym systemem, aczkolwiek jesteśmy tu od grania, a nie wybierania sobie przeciwników - oznajmiła Grajber.
Trener Budowlanych, Błażej Krzyształowicz w drugim i trzecim secie, gdy rezultat całego dwumeczu był już niezagrożony, wpuszczał na boisko młode zawodniczki, które w tym sezonie nie miały wielu okazji, by dłużej przebywać na placu gry. Wiele z nich doskonale zna się z Pałacankami, chociażby z turniejów juniorskich, czy treningów w Szkołach Mistrzostwa Sportowego. Mimo tego, gdy piłka jest w grze, nie ma miejsca na sentymenty.
- Myślę, że jesteśmy już na takim poziomie, że realizujemy swoje taktyki, a poza boiskiem jesteśmy dalej koleżankami. Założenia są narzucone z góry, więc musimy się ich trzymać. Jeśli musimy zagrać w strefę, gdzie akurat stoi koleżanka, nie ma znaczenia, trzymamy się tego - mówiła przyjmująca łódzkich Budowlanych.
Już w niedzielę o godzinie 18:00 siatkarki Budowlanych podejmą Tauron Banimex MKS Dąbrowa Górnicza w pierwszym meczu o miejsca 5-8. Martyna Grajber jest pełna wiary w pozytywne rozstrzygnięcie tego dwumeczu.
- Wiemy już jak je pokonać, w jednym meczu już to pokazałyśmy. To jest zespół zupełnie w naszym zasięgu. Jeśli utrzymamy wysoki poziom swojego grania, jaki prezentujemy teraz - a zaczynają "hulać" wszystkie elementy - to myślę, że pokonamy ten zespół - zakończyła zawodniczka.