Jochen Schoeps: To małe pocieszenie

Nie tak podopieczni Andrzeja Kowala wyobrażali sobie finał Pucharu Polski. Po czterech setach walki, mimo niezłej dyspozycji niemieckiego atakującego, rzeszowianie musieli uznać wyższość rywali.

Nie po raz pierwszy w tym sezonie obserwatorzy dostrzegli wysoką formę Jochena Schoepsa. Reprezentant Niemiec w finałowym starciu zdobył 23 punkty, atakując na poziomie 50 procent efektywności. Jego dobra dyspozycja, poparta nagrodą, nie pozwoliła jednak rzeszowianom doprowadzić przynajmniej do tie-breaka w finałowym starciu. 
[ad=rectangle]

Takiego scenariusza z pewnością nie spodziewali się zawodnicy i sztab szkoleniowy Asseco Resovii Rzeszów. Tym bardziej, że kilka dni wcześniej w hali Podpromie miejscowi pewnie rozprawili się z gdańszczanami. - To było lustrzane odbicie pierwszego naszego starcia finałowego w PlusLidze, ale zespoły zamieniły się rolami. Wówczas rywale mieli problemy ze zdobywaniem punktów przez naszą zagrywkę, a w niedzielę nas spotkały takie kłopoty. Poziom spotkania był wysoki, ale lepsza zagrywka przeciwników zrobiła różnice - nie miał wątpliwości Schoeps.

W decydującym boju wicemistrzowie Polski okazali się słabsi. Kiedy przyszło jednak do rozdania nagród indywidualnych zgarnęli cztery z siedmiu statuetek dla najlepszych siatkarzy turnieju. Jedną z nich otrzymał reprezentant Niemiec. -Zawsze miło jest być docenionym. Nie byłoby tej nagrody bez dobrego rozegrania Fabiana Drzyzgi. Wyróżnienie jest jednak tylko małym pocieszeniem. Nie udało nam się osiągnąć głównego celu, jakim był triumf w pucharze - podkreślił rozmówca.

Schoeps otrzymał nagrodę z rąk Marka Karbasza
Schoeps otrzymał nagrodę z rąk Marka Karbasza

W siatkówce, tym bardziej w polskim wydaniu, nie ma czasu na rozpamiętywanie. Rzeszowianie po finałowym starciu udali się w podróż do domu, gdzie przez kilka kolejnych dni będą przygotowywali się do kolejnego starcia z Lotosem Treflem Gdańsk. Drugi pojedynek o złoto w PlusLidze zostanie rozegrany w najbliższy piątek w Ergo Arenie. -  To nie jest łatwa sytuacja, ale system był już znany od dawna i trzeba go zaakceptować. Musimy teraz wrócić do siebie, gdzie przez kilka kolejnych dni skupimy się na poprawie tych elementów, które szwankują w naszej grze - zakończył najlepszy atakujący Pucharu Polski.

Komentarze (5)
avatar
stary kibic
20.04.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Być może że motywacja spadła - choć pewnie nie wszystkim.
Wierzę, że poprawią grę w kolejnym meczu.. 
avatar
Edek1
20.04.2015
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Ostatnim meczem Resovia trochę zachwiała wiarą swoich kibiców. W mojej ocenie głównymi winowajcami byli Ivovic i Penczew. Ivovic już podpisał kontrakt z Biełogorie i być może już mu tak bardzo Czytaj całość
jendrula
20.04.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To będzie zupełnie inny mecz niż ten niedzielny finał PP.Przegrana Resovii w niczym prawie nie skutkuje, no może tym że na kolejną szansę muszą czekać rok na PP.Ten mecz może zdecydować o MP w Czytaj całość
avatar
Zbigniew Kędra
20.04.2015
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Wierzę w Resovię, chociaż doceniam Lotos. Przy okazji gratulacje dla Lotosu za PP. 
avatar
Edek1
20.04.2015
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Resovia przegrała - trudno, taki jest urok sportu. Następny mecz będzie na pewno inny. Kto wygra? Tylko desperat może kusić się na wytypowanie wyniku. Lotos, przez całą ligę trochę niedoceniany Czytaj całość
Zgłoś nielegalne treści