W poprzedniej kolejce zawodniczki Impelu Wrocław niespodziewanie męczyły się u siebie z SK bank Legionovia Legionowo. Dopiero piąty set rozstrzygnął spotkanie na ich korzyść. Natomiast podopieczne Łukasza Przybylaka jechały na pożarcie do Polic. Sensacji nie było i pilskie siatkarki gładko uległy Chemikowi.
[ad=rectangle]
Dla zawodniczek Tore Aleksandersena styczeń i luty to niezwykle intensywny okres. Spora dawka spotkań wpłynęła negatywnie na formę psychiczną wrocławianek. Stąd też kilkudniowy odpoczynek jaki dostały one po spotkaniu z Legionovią powinien na nie korzystnie wpłynąć.
Artur Hnida - fizjoterapeuta Impelu Wrocław wypowiedział się na temat nadmiernego wysiłku w ostatnim czasie w drużynie z Wrocławia. - Możesz próbować wyprowadzić sportowca na pewien poziom fizyczny. Wiadomo było, że tych treningów będziemy mieli w styczniu mniej. Z drugiej strony pojawiło się zmęczenie nocnymi lotami i wczesnym wstawaniem. Temu nie bardzo da się przeciwdziałać. Oczywiście my staramy się rozluźnić dziewczyny, wymasować je, zrobić niezbędne zabiegi. Kiedy po meczu mieliśmy w planach 14-godzinną podróż, to trudno to nazwać wolnym dniem. Oczywiście mamy wpływ na pewne rzeczy - wybieramy lepszą linię lotniczą, albo wyższe zawodniczki usadzamy w samolotach w przejściach ewakuacyjnych, żeby mogły się chociaż trochę wyprostować. Wiadomo jednak, że pewnych rzeczy nie da się przewidzieć - mówił Hnida.
Gospodynie sobotniego pojedynku w ostatnim spotkaniu w Pile pokonały Pałac Bydgoszcz 3:1. Było to dla nich pierwsze zwycięstwo przed własną publicznością w bieżącym sezonie Orlen Ligi. W meczu z podopiecznymi Tore Aleksandersena powinny zagrać już bez stresu.
Zdecydowanym faworytem tego starcia będą przyjezdne. Należy jednak mieć na uwadze to, że w poprzednim spotkaniu, gdy gospodarzami były pilanki wygrały 3:2.
PGNiG Nafta Piła - Impel Wrocław / sobota, 21.02.2015, godz. 18:00