W pierwszym starciu obydwu drużyn mistrzowie Turcji pokonali Biełogorie w czterech odsłonach i to oni byli w lepszej sytuacji przed drugą konfrontacją. Lwy z Biełgorodu, żeby awansować do następnego etapu LM, musiały wygrać u siebie 3:0 lub 3:1, a ponadto "złotego seta".
[ad=rectangle]
Od początku wtorkowej rywalizacji lepiej na boisku prezentowali się przyjezdni, którzy po dwóch kolejnych dobrych blokach, w tym jednym pojedynczym rozgrywającego Ulasa Kiyaka na Tarasie Chtieju, wyszli na prowadzenie 8:5. Rosyjski zespół miał spore problemy w ofensywie, w przeciwieństwie do siatkarzy prowadzonych przez Lorenzo Bernardiego, którzy raz za razem wyprowadzali skuteczne kontrataki (11:17). Udanie radzili sobie Kubiak oraz Możdżonek i to oni do spółki z duetem Osmany Juantorena - Cwetan Sokołow zdemolowali w pierwszej partii miejscową ekipę, triumfując do 14.
Od startu drugiej odsłony nastąpiła metamorfoza w poczynaniach brązowego medalisty mistrzostw Rosji, który rozpoczął tą część potyczki z wysokiego "C" (9:5), główne za sprawą dobrych zagrań Dmitrija Muserskiego. Zarazem z tonu spuścili przyjezdni, którzy popełniali coraz więcej błędów, czego nie mogli nie wykorzystać Georg Grozer i jego klubowi koledzy (18:13). Już do końca nic nadzwyczajnego się nie wydarzyło, zaś II seta podopieczni Giennadija Szypulina wygrali 25:17.
Biełogorie Biełogorod było na fali po triumfie w poprzedniej partii, a prym w szeregach drużyny z Rosji wiedli mocno zagrywający Siergiej Tietiuchin i skutecznie atakujący Grozer (12:3). Gracze Halkbanku wyglądali na bezradnych, natomiast miejscowi zawodnicy kontynuowali swoje natarcie (17:8). W końcowym rozrachunku obrońcy mistrzowskiego tytułu potrafili postawić kropkę nad "i", dzięki czemu byli już blisko doprowadzenia do "złotego seta" (25:16).
Wydawało się, że Halkbank Ankara przebudził się z letargu po porażkach w 2. i 3. odsłonie (2:5), jednakże siatkarze z Biełgorodu najpierw szybko odrobili straty (5:5), a po pierwszej przerwie technicznej przyspieszyli, gdy w polu serwisowym pojawił się Georg Grozer, odskakując rywalom na pięć oczek (14:9). Biełogorie starało się kontrolować boiskowe wydarzenia i było coraz bliżej zrealizowania swojego celu (19:13). Wprawdzie Mikko Esko i spółka jeszcze postraszyli swoich przeciwników (24:22), lecz byli oni w stanie odeprzeć ten atak (25:22), a o wszystkim miała rozstrzygnąć dodatkowa partia.
W I fazie "złotego seta" obydwa zespoły kończyły swoje akcje w pierwszych zbiciach (6:6), ale po autowym ataku Muserskiego i punktowym bloku ekipa z Ankary wyszła na prowadzenie 8:6 przed zmianą stron. Po przekroczeniu linii 3. metra przez Grozera i bloku na nim przewaga przyjezdnych urosła do czterech punktów (9:13), a tym samym byli oni coraz bliżej promocji do następnego etapu Champions League. Ekipa z Michałem Kubiakiem oraz Marcinem Możdżonkiem w składzie już nie dała się dogonić (11:15) i awansowała do kolejnej rundy Ligi Mistrzów 2014/15!
Kubiak w tym meczu zdobył zaledwie 6 punktów (5-atak, 1-blok), atakując z 21-procentową skutecznością (5/24). Polak przyjmował 22-krotnie (3 błędy), notując 36-procentowe przyjęcie pozytywne oraz 18-procentowe przyjęcie perfekcyjne. Natomiast Możdżonek wywalczył dla swojej drużyny 3 oczka (1-atak, 2-blok), kończąc 25 procent swoich akcji w ofensywie (1/4).
Mistrzowie Turcji o awans do Final Four w Berlinie powalczą z lepszym z pary Copra Piacenza - Zenit Kazań (pierwszy pojedynek we Włoszech Zenit zwyciężył 3:0).
Biełogorie Biełgorod - Halkbank Ankara 3:1 (14:25, 25:17, 25:16, 25:22) "złoty set" - 11:15.
Biełogorie Biełgorod: Travica (4), Grozer (17), Muserski (21), Smoljar (7), Tietiuchin (21), Chtiej (11), Bragin (libero) oraz Ilinych, Bagriej, Bogomołow, Żygałow.
Halkbank Ankara: Kiyak (5), Sokołow (24), Możdżonek (3), Batur (1), Kubiak (6), Juantorena (22), Sahin (libero) oraz Esko, Ayvazoglu, Tekeli (5).
Pierwszy mecz: 1:3. Awans: Halkbank Ankara.