Trener Taurona MKS: Jestem zadowolony z reakcji zespołu

Zagłębiowski zespół, choć przegrał 2:3 z Polskim Cukrem Muszynianką Muszyna, nie musiał wstydzić się swojej postawy w rozgrywanym w Walentynki derbowym starciu Orlen Ligi.

Po trzech setach sobotniego spotkania w dąbrowskiej hali "Centrum" niektórzy przecierali oczy ze zdumienia: Tauron Banimex MKS Dąbrowa Górnicza, który w obecnym sezonie zwykle wyraźnie przegrywał w starciach z wyżej notowanymi zespołami, sprawił niespodziankę, wychodząc na prowadzenie z Polskim Cukrem Muszynianką Muszyna 2:1. Zagłębianki miały prawo myśleć o korzystym dla siebie rozstrzygnięciu derbowego spotkania z Mineralnymi, ostatecznie jednak to ekipa pod wodzą Bogdana Serwińskiego schodziła z parkietu zwycięska.

[ad=rectangle]
- Czujemy po tym spotkaniu spory niedosyt, ale koniec końców cały zespół pokazał wielki charakter, a to coś, czego szukaliśmy przez cały czas. Graliśmy po kilku bardzo trudnych spotkaniach i chcieliśmy, by drużyna zagrała w najlepszy możliwy sposób i zanotowała dobry występ. Mimo nieobecności kilku podstawowych siatkarek zespół dobrze zareagował na wydarzenia boiskowe, pokazał, że ma charakter i wciąż jest w nim duch, który pokazywaliśmy na początku sezonu. Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy - mówiła na pomeczowej konferencji Juan Manuel Serramalera, szkoleniowiec zagłębiowskiego MKS-u.

Argentyńczyk mógł być szczególnie zadowolony z postawy swoich podopiecznych w bloku: zatrzymywały one rywalki tym elementem gry aż 15 razy (z czego aż 7 udanych prób było autorstwa Dominikiej Sobolskiej), poza tym przyzwoicie spisały się rezerwowe przyjmujące, Joanna Staniucha-Szczurek (15 punktów, 3 bloki) i Tamara Kaliszuk, która zwykle występuje po przekątnej z rozgrywającą (17 punktów, 42 proc. pozytywnego przyjęcia). Przypomnijmy, że w opisywanym meczu Serramalera nie mógł skorzystać w kontuzjowanej Natalii Piekarczyk oraz Kaciaryny Zakrewskajej. - Oczywiście, chcieliśmy dziś zwyciężyć i mieliśmy szansę na to w końcówce czwartego seta, ale nie udało nam się przełamać rywala. Zespół z Muszyny to wymagający rywal. Jeśli pozwolisz mu złapać oddech, może się odrodzić i tak się właśnie stało. Ogólnie jestem zadowolony z tego, jak zespół dzisiaj reagował na boisku - przyznał trener.

Podobne zdanie na temat sobotniego meczu miała kapitan dąbrowskiej ekipy, Eleonora Dziękiewicz. - Przegrałyśmy ten mecz, ale tak naprawdę chyba nie czujemy się przegrane, bo zagrałyśmy naprawdę dobre spotkanie. W wielu elementach grałyśmy dużo lepiej niż przez ostatnie tygodnie, więc na pewno to cieszy. Ja, mimo wyniku, jestem zadowolona z tego meczu - stwierdziła środkowa.

Komentarze (0)