Ozge Kirdar Cemberci: Jesteśmy gotowe na każde wyzwanie

- W Stambule zagramy jeszcze lepiej, niż w pierwszym meczu z Galatasaray - stwierdziła dumna z postawy swojej ekipy rozgrywająca zagłębiowskiego MKS-u.

Piękny sen Taurona Banimexu MKS Dąbrowa Górnicza trwa w najlepsze: najpierw dąbrowianki niespodziewanie przerwały zwycięską serię Chemika Police w Orlen Lidze, a następnie pokonały w pierwszym ćwierćfinałowym spotkaniu Pucharu CEV słynny Galatasaray Daikin Stambuł dowodzony przez selekcjonera kadry Turczynek, Massimo Barboliniego. - Wiem, że to dla MKS-u historyczna wygrana, wcześniej występowałam przeciwko mojej obecnej drużynie w barwach Vakifbanku oraz Eczacibasi i wygrałam wszystkie mecze (śmiech). Po takim zwycięstwie jestem jeszcze bardziej dumna z faktu bycia częścią mojej drużyny. Spotkanie było wymagające i gdybyśmy zagrały bardziej uważnie, mogłybyśmy je wygrać 3:1. Miałyśmy swoje dobre i złe chwile, ale liczy się to, że po pięciu setach to my byłyśmy lepsze. Szczególnie podziękowania należą się kibicom, którzy w ostatnim secie "nakręcili" nas do jeszcze większej walki! - mówiła szczęśliwa Ozge Kirdar Cemberci, rozgrywająca Zagłębianek.

[ad=rectangle]

"Ozi" nie ukrywała, że konfrontacja z klubem ze Stambułu była dla niej szczególnie ważna. - To dla mnie pierwsza w tym klubie gra przeciwko tureckiej drużynie, poza tym znam wszystkie zawodniczki z Galatasaray. To zawsze sprawia, że czuję się bardziej zaangażowana emocjonalnie niż podczas innych spotkań, ale nie chodzi o tremę, bardziej o pozytywną motywację. Wiem na pewno, że nie odmówię sobie kolejnego zwycięstwa nad tureckim zespołem (śmiech). Czy w Turcji będzie trudniej? Nie myślę w ten sposób: znamy swoją wartość, już raz pokazałyśmy, że jesteśmy lepsze od przeciwnika i na wyjeździe zagramy jeszcze lepiej. Na trybunach będzie cała moja rodzina i przyjaciele, około stu osób, które będą kibicować MKS-owi, także nie boję się o brak wsparcia z widowni - podkreśliła sympatyczna Turczynka.

Czy seria zaskakujących, ale zasłużonych zwycięstw zwiastuje lepsze czasy dla dąbrowskiego MKS-u, który póki co okupuje środek ligowej tabeli?  - W pierwszej części sezonu brakowało nam szczęścia, ale to już przeszłość i nie warto o tym rozmawiać. Musimy teraz patrzeć przed siebie, zaczęłyśmy ten rok idealnie i chcemy to kontynuować. Rozegrałyśmy idealny mecz z Chemikiem Police, cała drużyna zagrała na równym, wysokim poziomie i to powtórzyłyśmy to z Galatasaray. Jesteśmy gotowe na każde wyzwanie - stwierdziła pewna siebie siatkarka.

Styczeń rozpoczął się dla Taurona Banimexu MKS idealnie, ale kto wie, jak się zakończy: ekipę z Debowego Miasta czekają jeszcze, poza kolejnym meczem w europejskich pucharach, starcia z PGE Atomem Trefl Sopot, Impelem Wrocław i Developresem SkyRes Rzeszów. - Nie ukrywam, że czuję się teraz wykończona, ale zmęczenie to część naszego życia. Zeby być coraz lepszym, trzeba sobie z nim radzić i dawać z siebie wszystko na każdym treningu. Nieważne, jak bardzo jesteś doświadczony, dwa tak trudne mecze w jednym tygodniu dają się we znaki, ale zostałyśmy doskonale przygotowane przez Łukasza Filipeckiego. W tym sezonie nie przegrałyśmy ani jednego tie-breaka! To pokazuje, jak mocne jesteśmy fizycznie i mentalnie. Do tego zawsze możemy liczyć na nasze fizjoterapeutki, Olę i Magdę, któe stawiają nas na nogi po każdym trudnym spotkaniu. Mamy w styczniu trzy wymagające mecze, ale na wszystko jesteśmy przygotowane - powiedziała Cemberci.

Źródło artykułu: