Niezależnie od tego, czy zespół SPS wygra, czy też zejdzie z parkietu pokonany, to i tak walczyć będzie o utrzymanie w pierwszoligowych rozgrywkach. Dla Mariana Kardasa ważne jest jednak, czy jego podopieczne podejmą walkę z jednym z głównych kandydatów do awansu do Ligi Siatkówki Kobiet.
- Chcemy w tych ostatnich spotkaniach rundy zasadniczej pokazać się z dobrej strony - mówi częstochowski szkoleniowiec. - Jeżeli zagramy dobrze, jest szansa na to, że zespół odbuduje się psychicznie i w meczach barażowych to przeciwnicy będą się nas bali. W najbliższych tygodniach walczyć będziemy z drużynami z czołówki tabeli i chcemy trochę pomieszać im szyki.
Częstochowianki pierwszy raz w tym sezonie zmierzyły się z wiślaczkami w listopadzie. Wówczas SPS po emocjonującym spotkaniu w Częstochowie uległ 2:3. Teraz także będzie niezwykle trudno o zwycięstwo, lecz mimo wszystko trener Kardas jest dobrej myśli.
- Nie jest przecież tak, że już przed meczem stoimy na straconej pozycji - komentuje. - Nie mam problemów kadrowych, żadna z zawodniczek nie zgłaszała mi problemów zdrowotnych, pojedziemy walczyć o jak najlepszy wynik.