Błażej Krzyształowicz: Porażki są bardzo denerwujące dla nas wszystkich

Trener Budowlanych Łódź, Błażej Krzyształowicz, po spotkaniu z BKS-em Aluprofem Bielsko-Biała nie krył rozgoryczenia, gdyż jego zespół miał szansę, by zwyciężyć za trzy punkty, a ostatecznie przegrał.

W niedzielnym meczu z BKS-em Aluprof Bielsko-Biała drużyna Budowlanych Łódź miała znakomitą okazję na przełamanie serii trzech porażek z rzędu. Łodzianki prowadziły 2:1 w całym spotkaniu i 14:10 oraz 21:18 w czwartej partii, ale jednak przegrały ją na przewagi, a następnie również uległy w tie-breaku.
[ad=rectangle]
- Nie ma jednej przyczyny, dlaczego tak się stało. Nie ma jednej sytuacji, która zaważyła na wyniku całego meczu. To nie była jedna piłka, tylko ich jakiś szereg. Na pewno pozostaje temat czwartego seta, kiedy mamy czteropunktową przewagę i nie potrafimy dowieźć tego do końca. Będziemy musieli dalej z tym walczyć, aby nie było takich przykrych sytuacji, że wygrywamy i nie potrafimy tego sfinalizować - mówił w rozmowie z naszym portalem trener zespołu z Łodzi, Błażej Krzyształowicz.

Gospodynie mimo kiepskiego końcowego rezultatu przez znaczną część rywalizacji prezentowały solidną siatkówkę. Dowodem na to jest wygrana 25:12 w trzeciej odsłonie meczu. - Powtarzaliśmy sobie jak mantrę, że w końcówce drugiego seta musimy nabrać wiatru w żagle, aby dobrze wejść w kolejną partię. I to nam się udało. Seta trzeciego bardzo dobrze zaczęliśmy. Widać było detronizację jeśli chodzi o zagrywkę, szczególnie w wykonaniu Natalii Skrzypkowskiej, i to nam ustawiło tego seta. W czwartym wszystko układało się po naszej myśli, a później kilka pojedynczych błędów doprowadziło do równowagi i w tym momencie pojawiła się u nas taka niepewność - tłumaczył szkoleniowiec łódzkiego zespołu.

W drużynie z Bielska-Białej widać było, jak ważne jest wprowadzanie zawodniczek z ławki rezerwowych. Wobec kontuzji Natalii Bamber-Laskowskiej w pierwszym secie, grę drużyny przez kilkadziesiąt minut musiała prowadzić czeska atakująca, Helena Horka- My też graliśmy całą drużyną. Dziewczyny, które wchodziły z ławki, również bardzo pomagały. Wydaje mi się, że zmiana Horki, która występowała później na lewym skrzydle odmieniła oblicze drużyny z Bielska, pomogła jej lepiej grać. Jednak my wprowadzaliśmy więcej tych zmian - grała Emi Kajzer za Magdę Śliwę, a także Dorota Ściurka i Martyna Grajber wchodziły do przyjęcia, aby dać chwilę wytchnienia Natalii Skrzypkowskiej i Ewelinie Sieczce. Myślę, że cały zespół fajnie się uzupełniał - zaznaczył trener łodzianek.

Na półmetku fazy zasadniczej Budowlani Łódź znajdują się na siódmej pozycji. To zdecydowanie nie jest lokata, która zadowala ten zespół. - Nikt nie kryje, że nie jesteśmy zadowoleni ani z siebie ani z wyników, które osiągamy. A teraz nie wygrywamy z rywalem, który jest wyżej od nas w tabeli. To jest bardzo denerwujące dla nas wszystkich. Mam nadzieję, że tę złość, którą mam w sobie i która panuje również w głowach zawodniczek, będzie nas nakręcała. Ja innej możliwości nie widzę - powiedział Krzyształowicz.

Trener łodzianek nie kryje zdenerwowania ze straconych szans swojej drużyny.
Trener łodzianek nie kryje zdenerwowania ze straconych szans swojej drużyny.

Drużyna z Łodzi rozegrała aż siedem tie-breaków w tym sezonie. To najwięcej spośród wszystkich ligowych zespołów. Odniosła w nich cztery zwycięstwa, co w połączeniu z punktami za porażki w piątych setach daje razem 11 "oczek" po 11 spotkaniach. - Ilość wygranych przez nas meczów oraz ich styl są niskie. Te poprzednie wygrane 3:2 to także nie było to, o czym marzyliśmy. A z kolei po przegranych meczach mam wrażenie, że pompujemy balon determinacji coraz bardziej. Liczę więc na jeszcze jedno tchnienie i pęknięcie tego balona, aż w końcu zaczniemy wygrywać i zagramy tak, jak zagrać powinniśmy - oznajmił szkoleniowiec łódzkiego zespołu.

Przed Budowlanymi kolejne niełatwe zadanie. Już w niedzielę o 17:00 w Atlas Arenie podejmą wicelidera w tabeli, ekipę Polskiego Cukru Muszynianki Muszyna.
- Pewnie nie będzie to nic nowego, co powiem, ale zespoły takie, jak Muszyna, Bielsko i - dalej będę uparcie twierdził - także my, będą grały blisko siebie. Muszyna rewelacyjnie rozpoczęła pierwszą fazę rozgrywek, jest na drugim miejscu i tutaj ukłony dla nich, natomiast obawy przed wiceliderem tabeli na pewno nie będzie. My wyjdziemy na pewno z taką samą wiarą w wygraną
- zapowiedział trener Budowlanych.

Źródło artykułu: