Do Kielc walczyć o awans do kolejnej fazy rozgrywek przyjedzie MKS Banimex Będzin, drużyna, która nie tak dawno przegrała z Effectorem w lidze. Gospodarze zapowiadają, że zrobią wszystko, aby godnie pożegnać się z kibicami, tym bardziej, że sobotni występ przeciwko Transferowi Bydgoszcz w PlusLdze był zupełnie nieudany. - Jak zawsze puchar traktujemy bardzo poważnie i postaramy się wygrać z Będzinem - powiedział Dariusz Daszkiewicz. 47-latek zamierza posłać na parkiet dotychczasowych zmienników. - Na pewno będą zmiany w składzie i swoją szansę otrzymają zawodnicy, którzy grali mniej. Będzie to dla nich szansa większego ogrania się i pokazania, że cały czas są gotowi do gry w pierwszej szóstce.
[ad=rectangle]
Biało-czerwono-niebiescy liczą na awans, ponieważ każdy dodatkowy mecz to dla młodego kieleckiego zespołu cenne doświadczenie. - Bardzo fajnie byłoby przejść rundę i spotkać się z taką drużyną jak ZAKSA czy Jastrzębski Węgiel. Byłaby to dla nas kolejna dobra lekcja siatkówki i będziemy chcieli z niej skorzystać - stwierdził.
Jak już informowaliśmy, kibice na ten pojedynek będą mogli wejść za darmo. Warto jednak pamiętać, że zostanie on wyjątkowo rozegrany w hali przy ulicy Krakowskiej. Jak się okazuje wybór tego akurat obiektu nie był przypadkowy. - Wszyscy bardziej są zajęci przygotowaniami do świąt, dlatego chcieliśmy zagrać w mniejszej hali, bo nie udałoby nam się wypełnić Hali Legionów. Ten obiekt jest bardzo fajny jeżeli chodzi o gry zespołowe, bo trybuny są blisko boiska.
Zawodnikom Effectora hala przy Krakowskiej nie jest obca. Już od kilku sezonów zdarza im się w niej trenować. - W ubiegłym roku więcej tam trenowaliśmy. W tym odbyliśmy jeden-dwa treningi. Jest to hala identyczna jak ta w Radomiu. Pokazaliśmy tam, że całkiem nieźle nam się gra w takich obiektach, więc tutaj problemów nie przewiduję. Na pewno będzie trochę inne doświadczenie, bo nie będziemy grali na wykładzinie tylko na parkiecie - zakończył Daszkiewicz.