Juan Manuel Serramalera: Odzyskujemy stabilność w przyjęciu

Argentyński szkoleniowiec dziękował swojej drużynie po zwycięstwie nad Dynamem Romprest Bukareszt za wysiłek włożony w wymagające spotkanie rewanżowe Pucharu CEV.

- Jestem bardzo szczęśliwy z powodu tego zwycięstwa. To było dla nas coś naprawdę trudnego, mieliśmy teraz bardzo ciężki tydzień - mówił po rewanżowym spotkaniu z Dynamem Romprest Bukareszt szkoleniowiec Taurona Banimexu MKS Dąbrowa Górnicza Juan Manuel Serramalera. Po pierwszym secie środowego spotkania w hali "Centrum" wydawało się, że jego zespół nie wyrzekł się starych grzechów w swojej grze, czyli słabego przyjęcia i kiepskiej skuteczności ataku. To pozwoliło rywalkom z Rumunii na objęcie prowadzenia, jednak dwie kolejne partie należały już do gospodyń. Doskonała postawa Tamary Kaliszuk (25 punktów przy 40-procentowej skuteczności, 4 asy serwisowe, 4 bloki) i Dominiki Sobolskiej (aż 7 punktowych bloków) zapewniła dąbrowiankom awans do 1/8 Pucharu CEV.
[ad=rectangle]

- Podczas ostatniego meczu mieliśmy trudną pięciosetową przeprawę z Bielskiem i na dodatek wypadek z udziałem Giny Mancuso. Do ostatniej chwili przed tym spotkaniem mieliśmy wątpliwości, czy będzie w stanie dzisiaj zagrać. Mieliśmy też inne problemy, inne kwestie do rozwiązania, więc przygotowanie się pod kątem mentalnym do tego spotkania nie było łatwe. Właśnie dlatego chcę podziękować i pogratulować wszystkim dziewczynom z mojej drużyny, bo włożyły wiele wysiłku, by zagrać najlepiej, jak tylko dzisiaj byliśmy w stanie i przy tym przejść do następnej rundy - powiedział Argentyńczyk, który przyznał, że nie dziwi go obniżenie poziomu gry swojej ekipy w czwartym secie, kiedy Tauron Banimex MKS uległ rywalkom w samej końcówce partii: - To było trudne, by pozostać w grze po osiągnięciu celu, czyli wygraniu dwóch setów. Nie mogliśmy utrzymać poziomu przyjęcia w czwartym secie, ponieważ straciliśmy intensywność w naszej grze. Jestem bardzo zadowolony, znajdujemy jakąś stabilizację w przyjęciu, a to dla naszej drużyny może być bardzo ważne - co prawda aż 16 bezpośrednich błędów w przyjęciu nie przynosi chluby Zagłębiankom, jednak w zwycięskich partiach potrafiły one ograniczyć liczbę pomyłek i dzięki temu skuteczniej atakować, co jest pewnym optymistycznym prognostykiem dla MKS-u.

Wciąż nie wiadomo, jak poważny jest uraz, jakiego Kaciaryna Zakrewskaja nabawiła się po zderzeniu z Katarzyną Urban w piątym secie meczu. Jeżeli okaże się, że uszkodzone zostały więzadła w kolanie Białorusinko, może to oznaczać poważny problem kadrowy klubu. - Mam nadzieję, że Kaciaryna nie doznała żadnej poważnej kontuzji. To było zderzenie przyjmującej z libero. Więcej dowiemy się jutro i postanowimy co zrobimy dalej, bo w weekend mamy bardzo ciężki mecz z Muszyną i jest on dla nas bardzo ważny. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze - wyraził nadzieję trener dąbrowskiej drużyny.

Komentarze (0)