Marazm dąbrowianek trwa - relacja z meczu Tauron Banimex MKS Dąbrowa Górnicza - Impel Wrocław

Zagłębianki dobrze radziły sobie w bieżącym sezonie, lecz gdy przyszło im się zmierzyć z najlepszymi zespołami, to pojawiły się porażki. Po przegranej z Chemikiem Police, uległy Impelowi Wrocław.

Piątkowa konfrontacja zapowiadała się ciekawie, już pierwsze akcje pokazały, że będzie to zacięty pojedynek, jedna z pierwszych wymian trwała bowiem niemal dwie minuty! Żadna z drużyn nie była w stanie odskoczyć od rywalek, udało się to dopiero wrocławiankom po pierwszej przerwie technicznej. Przyjezdne wzmocniły zagrywkę, co znacząco utrudniło gospodyniom przyjęcie, po punktowym serwisie Moniki Ptak Impel prowadził 11:8.
[ad=rectangle]
Przewaga wrocławianek tkwiła również w skutecznym ataku, kończyły one nie tylko uderzenia w pierwszej akcji, ale również na kontrze. Na drugiej przerwie technicznej było 12:16, co oznaczało, że od poprzedniej przerwy dąbrowianki zdołały zdobyć jedynie cztery punkty. Choć przy stanie 16:19 trener Tore Aleksandersen, to jego podopiecznym nie udało się odeprzeć ataku Zagłębianek, które wykorzystując błędy rywalek zniwelowały straty do jednego punktu, dzięki czemu końcówka odsłony była bardzo zacięta. W decydujących akcjach główną rolę odgrywał atak, wrocławianki uderzały skutecznie, a Katarzyna Konieczna zepsuła swój atak, który dał zwycięstwo drużynie gości.

Mimo że drugą partię siatkarki Aleksandersena otworzyły przewagą 3:0, to chwilę później na tablicy wyników widniał już remis. Dąbrowianki podnosiły się z kolan powoli, ale gdy obudziły się z marazmu, zrobiły to niezwykle skutecznie (15:10). W akcji przy stanie 16:11 na parkiet po wyskoku upadła Katarzyna Konieczna, która wstała z wyraźnym grymasem bólu na twarzy. Jednak kluczowa zawodniczka MKS-u mogła kontynuować grę, nie potrzebowała nawet interwencji fizjoterapeutki zespołu. Dobra postawa Moniki Ptak na siatce, a potem w polu zagrywki - środkowa zdobyła dwa asy z rzędu - pozwoliła jej drużynie na zniwelowanie strat (22:20). Zepsuty atak Joanny Kaczor oraz dwa pewne zbicia Giny Mancuso zakończyły tę odsłonę na korzyść zagłębiowskiego klubu.

Po początkowo zaciętej walce wrocławianki zaczęły przeważać nad gospodyniami, które miały problemy w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Impelki skrzętnie wykorzystywały potknięcia przeciwniczek, a po asie serwisowym Miry Topić prowadziły już 15:10. Juan Manuel Serramalera próbował zmienić oblicze gry swojego zespołu, udzielając podopiecznym rad na dwóch czasach, a także dokonując zmian - na boisku pojawiły się Joanna Staniucha-Szczurek oraz Natalia Piekarczyk, lecz nie przyniosło to oczekiwanych efektów.

Po wyraźnej porażce w wyjściowym składzie MKS-u nastąpiły zmiany, czwartą partię rozpoczęły bowiem Staniucha-Szczurek oraz Piekarczyk. Wrocławianki imponowały skutecznością ataku ze skrzydeł, co pomagało im w utrzymaniu inicjatywy. Na parkiecie trwała wyrównana walka, w której jednak nie brakowało prostych błędów. Impelkom udawało się odskoczyć na skromną przewagę, która za chwilę była niwelowana, by ponownie zostać odbudowana. Ostatni raz Zagłębianki poderwały się do walki przed drugą przerwą techniczną, a ostatecznie przegrały tę partię bardzo wysoko, bo do 15.

Tauron Banimex MKS Dąbrowa Górnicza - Impel Wrocław 1:3 (21:25, 25:20, 18:25, 15:25)

Tauron Banimex MKS: Cemberci, Konieczna, Dziękiewicz, Sobolska, Zakrewskaja, Mancuso, Strasz (libero) oraz Łukaszewska, Piekarczyk, Urban, Staniucha-Szczurek.

Impel: Hanke, Kaczor, Ptak, Kąkolewska, Cutura, Topić, Sawicka (libero) oraz Gryka, Mroczkowska.

MVP: Mira Topić (Impel Wrocław).

Źródło artykułu: