Srecko Lisinac: Rozumiemy się z Nicolasem znakomicie

Środkowy PGE Skry Bełchatów przekonuje, że jego współpraca z rozgrywającym układa się w klubie bardzo dobrze. Potwierdzają to statystyki po ostatnim meczu ligowym.

Lider PlusLigi w miniony weekend odniósł kolejne, szóste w tym sezonie, zwycięstwo za trzy punkty i umocnił się na szczycie tabeli. Zespół AZS-u Politechniki Warszawskiej walczył w sobotę w Bełchatowie ambitnie, ale gospodarze zasłużenie zgarnęli pełną pulę. - Wydaje mi się, że w każdym aspekcie gry byliśmy lepsi. Przede wszystkim dobrze przyjmowaliśmy, serwowaliśmy i blokowaliśmy. Gdy działa zagrywka to potem na siatce jest dużo łatwiej. Może nie punktowaliśmy bezpośrednio blokiem, ale funkcjonował wyblok, co dawało nam okazje do kontr. Z nimi zaś radziliśmy sobie naprawdę nieźle - przyznał w rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl Srecko Lisinac.
[ad=rectangle]
Większe problemy bełchatowianom przytrafiły się w drugiej odsłonie. Ich rywale mieli nawet piłkę setową w górze (24:23), ale jej nie wykorzystali. Zaraz po nieudanym ataku Aleksandra Śliwki w pole zagrywki powędrował właśnie reprezentant Serbii, który asem serwisowym wyprowadził swój zespół na prowadzenie. - Drugi set nam nie wyszedł. To nie był nasz normalny poziom, popełnialiśmy sporo błędów. Najważniejsze, że dobrze zachowaliśmy się w samej końcówce i wygraliśmy również tę partię - zaznaczył utalentowany środkowy.

Obrońcy tytułu nie dali tego dnia rywalom zbyt wielu okazji do kontr, ponieważ w skali całego zespołu atakowali z rewelacyjną skutecznością na poziomie 63 proc. Nie byłoby tak dobrego wyniku gdyby nie umiejętna gra Nicolasa Uriartego, uznanego zresztą MVP spotkania. Argentyński rozgrywający potrafił w sobotę w pełni wykorzystać potencjał nie tylko skrzydłowych, ale również środkowych, mimo że z jednym z nich trenuje dopiero od kilku tygodni. - Od pierwszego dnia rozumieliśmy się z Nicolasem, jakbyśmy od dawna grali razem. Oczywiście może być jeszcze znacznie lepiej, ale już teraz jest naprawdę dobrze - wyjaśnił Lisinac, który w meczu z AZS-em PW skończył 8 z 11 ataków.

Współpraca Uriartego z Lisinacem układa się bardzo dobrze
Współpraca Uriartego z Lisinacem układa się bardzo dobrze

Tempo rozgrywania sezonu ligowego jest zawrotne. Dla zawodników, którzy mają na koncie udział w mistrzostwach świata, może to być sporym utrudnieniem. - Mieliśmy trochę wolnego czasu po mundialu. W Bełchatowie wspólnie z trenerami również staramy się wypracować taki system, w którym będzie czas na odpoczynek i regenerację. Mamy w zespole bardzo dobrze funkcjonującą rotację. Nie wszyscy grają w każdym meczu i jakoś sobie radzimy - podkreślił 22-letni zawodnik.

Brązowy medalista mistrzostw Europy z 2013 roku zawodnikiem PGE Skry Bełchatów teoretycznie jest już trzeci rok, ale dwa poprzednie sezony spędził na wypożyczeniach. Teraz wreszcie został włączony do pierwszej kadry, w której jest jednym z nowych zawodników. Uczy się więc nie tylko gry z kolegami, ale też współpracy z trenerem Miguelem Falaską. - Pracuje mi się z nim bardzo dobrze. Dużo czasu poświęcamy taktyce. Wcześniej z wieloma szczegółami, na których skupiamy się tu na treningach, nie miałem do czynienia. Jestem wielce usatysfakcjonowany tym, co robimy na zajęciach, czy podczas analiz wideo. Wszystko to jest według mnie bardzo przydatne w każdym kolejnym meczu - zauważył nasz rozmówca.

Źródło artykułu: