Przed sezonem Budowlani Łódź dokonali wzmocnień, które sprawiły, że drużyna zaczęła być postrzegana jako jedna z tych, która może okazać się czarnym koniem rozgrywek. Problemy zdrowotne Doroty Medyńskiej zmusiły działaczy do dokonania jeszcze jednego transferu już w październiku. Pozyskano Valerie Courtois, libero reprezentacji Belgii.
[ad=rectangle]
Trener Adam Grabowski jest zadowolony z postawy zawodniczki, która na kilka dni przed meczem dopiero dołączyła do zespołu. - Jej występ oceniam bardzo dobrze, 74 proc. w przyjęciu, spokojna gra w obronie. Była dla nas dużym wzmocnieniem - ocenił szkoleniowiec. Zupełnie inne odczucia ma wobec Sanji Popović. - Oczekiwaliśmy znacznie więcej w ataku. Więcej punktów zdobyła dla przeciwnika niż dla nas - dodał trener.
Porażka z SK bank Legionovią Legionowo jest jeszcze bardziej bolesna przez to, że łodzianki prowadziły już 2:0. - Po dwóch wygranych setach w nasze poczynania wstąpiła niemoc. Nie potrafiłyśmy utrzymać dobrego poziomu naszej gry, zabrakło nam determinacji, straciłyśmy pewność siebie. Patrzyłyśmy, jak dziewczyny z Legionovi ładują nam piłki w boisko. Jest nam bardzo przykro, bo liczyłyśmy, że w naszej hali zagramy lepiej - powiedziała po meczu Magdalena Śliwa, kapitan zespołu.
Trener Grabowski starał się wskazać przyczyny porażki, analizując statystyki swoich podopiecznych. - Nie da się wygrać meczu, jeżeli popełnia się 37 niewymuszonych błędów. Błędy w zagrywce, ataku, to nam sie przystoi. Nie trzymaliśmy taktyki założonej przed meczem. Mam przed sobą statystyki - 60 proc. przyjęcia, 30 proc. w ataku, taka korelacja pomiędzy przyjęciem i atakiem jest katastrofą. Kolejną z przyczyn naszej porażki jest to, że cofnęliśmy rękę w ataku, nie atakowaliśmy tylko przebijaliśmy, próbowaliśmy szukać odniesień w Legionovi. Nie tędy droga - podkreślił.
Budowlane mają jeszcze do rozegrania zaległy mecz I kolejki z Polskim Cukrem Muszynianką Muszyna. Po dwóch meczach mają na koncie trzy oczka.