Wilczyce znów bez litości - relacja z meczu Tauron Banimex MKS Dąbrowa Górnicza - Pałac Bydgoszcz

Bydgoski Pałac miał swoje momenty chwały, ale nie potrafił się przeciwstawić zdecydowanie silniejszej ekipie z Dąbrowy Górniczej. Było to trzecie z rzędu ligowe zwycięstwo Zagłębianek.

Mało kto spodziewał się innego rezultatu niż pewnego, trzeciego z rzędu zwycięstwa siatkarek z Dąbrowy Górniczej. - Nasza forma rośnie i będzie optymalna w kluczowych meczach z Chemikiem, Impelem i Atomem, ale najpierw trzeba pokonać bydgoszczanki - mówiła przed spotkaniem Ozge Kirdar Cemberci, rozgrywająca Zagłębianek. W meczowym składzie zespołu gospodyń zabrakło kontuzjowanej Tamary Kaliszuk, która jeszcze w zeszłym roku reprezentowała bydgoski Pałac. W przeciwieństwie do minionego sezonu, tym razem nie doszło do wakatu na pozycji atakującej w szeregach MKS-u; 23-latkę miała zastąpić Marta Łukaszewska.
[ad=rectangle]
Po krótkiej ceremonii wręczenia dąbrowiankom maskotek wilczyc przez sympatyzujące z klubem Nadleśnictwo Szczecinek rozpoczęto zmagania sportowe. Już na samym początku zarysowała się wyraźna przewaga faworytek, kończących swoje akcje w pierwszym uderzeniu. Katarzyna Konieczna raziła rywalki to w polu serwisowym, to zwykłymi akcjami (8:2). Mocno zmieniona od ostatniego starcia z sopockim Atomem szóstka bydgoszczanek nie radziła sobie z bardziej doświadczonym rywalem do stanu 12:4, kiedy Patrycja Polak kilkoma serwisami napsuła przeciwniczkom nieco krwi. Trener Juan Manuel Serramalera musiał uspokajać swój zespół, który skupiał się bardziej na dyskusjach z arbitrem niż grze; ostatecznie był to jedyny tak poważny w skutkach moment dekoncentracji MKS-u w secie. Konsekwentne wykorzystywanie swoich atutów i słabości rywala dało dąbrowiankom zwycięstwo.

Drugiego seta w składzie Pałacu rozpoczęła rozgrywająca Marta Biedziak, co pozytywnie wpłynęło na skuteczność jej koleżanek, poza tym obraz meczu odmieniły bloki Pałacanek i błędy w ataku Giny Mancuso oraz Katarzyny Koniecznej. Przyjezdne dość niespodziewanie, ale zasłużenie prowadziły, wykorzystując kiepską asekurację siatkarek Taurona MKS. Akcje Ozge Kirdar Cemberci i Dominiki Sobolskiej dały wyrównanie (10:10) i uspokoiły sytuację na tyle, by to gospodynie regularnie punktowały rywala. Pałacanki straciły początkowy entuzjazm, przez co tylko Zuzanna Czyżnielewska była w stanie dorównać swoją postawą poziomowi oponentek. Białorusinka Kaciaryna Zakrewskaja przypieczętowała swoimi punktami triumf Zagłębianek w kolejnej partii.

Marsz dąbrowianek po końcowy triumf nie ustawał: trener Agata Kopczyk musiała interweniować już przy stanie 4:1 dla gospodyń w trzecim secie, widząc, że jej zespół opanowała dziwna ospałość w poczynaniach. Nie można było tego samego powiedzieć o Koniecznej, która wydawała się być wszędzie na parkiecie, udzielając się w obronie, ofensywie i grze blokiem (8:2). Reprymenda przyniosła skutek w postaci punktów Małgorzaty Śmieszek, które ożywiły spotkanie. Zespół Serramalery mądre pilnował przewagi nad rywalem, we właściwym momencie uruchamiając czy to Sobolską, czy to Mancuso, ale przy stanie 19:16 i trzech z rzędu punktach Pałacu potrzebna była interwencja sztabu gospodyń. W grze obu ekip sporo było kontrolowanego chaosu z wykorzystaniem sprytnych kiwnięć, ostatecznie potrzeba było własnych pomyłek Pałacanek i asa Eleonory Dziękiewicz do tego, by kibice w hali "Centrum" mogli cieszyć się z trzech punktów.

Tauron Banimex MKS Dąbrowa Górnicza - Pałac Bydgoszcz 3:0 (25:16, 25:14, 25:17)

Tauron MKS: Konieczna, Mancuso, Cemberci, Zakrewskaja, Dziękiewicz, Sobolska, Strasz (libero) oraz Urban

Pałac: Misiuna, Twardowska, Dybek, Czyżnielewska, Śmieszek, Bałdyga, Korabiec (libero) oraz Polak, Biedziak, Fojucik, Nowakowska

MVP: Katarzyna Konieczna (Tauron Banimex MKS Dąbrowa Górnicza)

Źródło artykułu: