W pierwszej kolejce zawodniczki Impelu Wrocław stanęły w szranki z Pałacem Bydgoszcz. Faworyzowane gospodynie nie zaprezentowały się w tej rywalizacji zbyt dobrze, bydgoszczanki zdołały urwać rywalkom seta, stawiając opór również w kolejnych partiach. Siatkarki z Dolnego Śląska podkreślały, że to pierwsze koty za płoty, sugerując, że nie najlepszy mecz w ich wykonaniu ma związek ze znacznymi zmianami kadrowymi w zespole. - Jesteśmy dopiero w fazie zgrywania się, za nami dopiero sześć spotkań przedsezonowych. Mamy przed sobą jeszcze tydzień, bo nasz następny mecz jest przełożony, także będziemy mogły jeszcze się odpowiednio zgrać - zapowiadała Joanna Kaczor, kapitan drużyny.
[ad=rectangle]
W związku z przełożonym spotkaniem z Chemikiem Police wrocławianki odpoczywały w poprzedni weekend, koncentrując się na spotkaniach sparingowych z chińskim zespołem Tianjin Volleyball, który w czasie swojego europejskiego tournee zawitał do Wrocławia. - Sparingi z Chinkami pomogą nam również zachować rytm meczowy - powiedział drugi trener wrocławianek Marek Solarewicz. Impelki zwyciężyły w trzech spotkaniach z Azjatkami, dwukrotnie 2:1 w meczach zamkniętych dla publiczności, natomiast już przy otwartych drzwiach wygrały 3:1, prezentując bardzo dobrą dyspozycję w polu serwisowym. Humorów nie popsuła nawet porażka 1:2 w ostatnim sparingu. Gra wrocławianek wyglądała zdecydowanie lepiej niż w podczas inauguracji sezonu z Pałacem Bydgoszcz, z dobrej strony pokazały się Anna Grejman oraz Hana Cutura, która w pierwszym spotkaniu nie dostała szansy na pokazania swoich umiejętności.
O niespodziankę postarają się siatkarki beniaminka Developres SkyRes Rzeszów. W dwóch dotychczasowych spotkaniach rzeszowianki spisały się nadzwyczaj dobrze. Skazywane na pożarcie w inauguracyjnym meczu z mistrzem Polski Chemikiem Police walczyły bardzo ambitnie przez dwie partie, zdołały nawet urwać seta faworytkom całej ligi. - Mój zespół zagrał z Chemikiem przez trzy sety na maksimum możliwości. Ostatni set trochę zamazał obraz meczu. Chcieliśmy zagrać ambitnie i to zrobiliśmy - skomentował trener Developresu Marcin Wojtowicz. Policzankom we znaki dała się głównie Paula Szeremeta, do której sporą ilość piłek posyłała rozgrywająca Karolina Filipowicz. Rzeszowianki jeszcze lepiej zaprezentowały się w rywalizacji z Budowlani Łódź. Pomimo wyniku 0:2, beniaminek nie złożył broni, doprowadził do tie-breaka, w których przegrał ostatecznie 9:15. - Bardzo nas cieszy, że mamy ten punkt. W dwóch początkowych setach nie pokazaliśmy praktycznie nic ze swojej gry. Nie potrafiliśmy zagrać tego, co trenujemy. Wyszedł też nasz brak doświadczenia. Jesteśmy zadowoleni, że po takim początku potrafiliśmy odbudować własną grę. Wróciło to, co mówiliśmy na odprawach przedmeczowych. To dało efekt – skomentował postawę swojego zespołu Stanisław Pieczonka, drugi trener rzeszowianek.
W sobotnim spotkaniu faworyt może być tylko jeden, jest nim z pewnością zespół Impelu Wrocław. Wicemistrzynie Polski będą chciały zrehabilitować się za słabą postawę w meczu z Pałacem i udowodnić, że wciąż należą do czołówki Orlen Ligi i zgodnie z przedsezonowymi zapowiedziami będą w stanie powalczyć o miejsce w najlepszej trójce na koniec sezonu. Natomiast rzeszowianki nie mają nic do stracenia, w każdym spotkaniu zostawiają serce na boisku i z pewnością wrocławianki nie mogą zlekceważyć młodego zespołu z Podkarpacia. Czy siatkarki Developresu ponownie sprawią niespodziankę i zdobędą punkt w spotkaniu z faworyzowanym przeciwnikiem ? Przekonamy się już w sobotę w Hali Orbita.
Impel Wrocław - Developres SkyRes Rzeszów/ 18 października, godz. 17.00