Czy Inżynierowie zwyciężą po raz trzeci? - zapowiedź meczu AZS Politechnika Warszawska - AZS Częstochowa

Zawodnicy stołecznej drużyny niespodziewanie mają już na koncie dwa zwycięstwa odniesione po zaciętych, pięciosetowych meczach. W trzeciej kolejce sprawdzą ich akademicy spod Jasnej Góry.

W tym sezonie w PlusLidze gra aż 14 drużyn i do rozpoczęcia Ligi Mistrzów będą się regularnie odbywały kolejki ligowe nie tylko w weekendy, ale także w środy. Granie co trzy dni jest sporym wyzwaniem dla tych zespołów, które nie uczestniczą regularnie w pucharach europejskich i nie mają budżetu na przygotowanie odpowiednio długiej ławki. Dwie z takich ekip zmierzą się ze sobą w środowy wieczór w stolicy.
[ad=rectangle]
AZS Politechnikę Warszawską i AZS Częstochowa łączy nie tylko akademickie pochodzenie, ale także utrzymująca się od kilku sezonów fatalna sytuacja finansowa i organizacyjna. Z tego powodu oba zespoły tracą po sezonie większość swojego składu i co roku muszą budować drużynę prawie od nowa. Jeżeli sądzić po wynikach sportowych, to znacznie lepiej radzi sobie z tym trudnym zadaniem stołeczny klub, który zresztą w ostatnich latach regularnie ogrywa Akademików spod Jasnej Góry. W tym sezonie warszawiacy mają na razie na koncie dwa zwycięstwa, a częstochowianie ani jednego.

Warszawska Politechnika, choć sklejana na ostatnią chwilę głównie z bardzo młodych zawodników, wygrała swoje dwa pierwsze mecze. Najpierw z Transferem Bydgoszcz  na wyjeździe, gdzie podopieczni trenera Jakuba Bednaruka zaimponowali walecznością i odwagą, a potem u siebie z Effectorem Kielce. W drugim spotkaniu warszawiacy zagrali gorzej niż w pierwszym, zwłaszcza rozgrywający, który swoją nerwowością i niedokładnością rozregulował wszystkich kolegów. Jednak kiedy przeciwnik wyciągnął pomocną dłoń, to umieli to wykorzystać i ostatecznie rozstrzygnąć na swoją korzyść mecz, w którym wielokrotnie byli pod ścianą. Oprócz umiejętności sportowych młodzi zawodnicy Politechniki pokazują entuzjazm i walkę do końca, zgodnie z przedsezonowymi zapowiedziami nie spuszczają głów nawet przegrywając 0:5 w tie breaku. To czyni ich trudnymi przeciwnikami, których trzeba z pełną koncentracją i starannie dobić, żeby móc odtrąbić zwycięstwo. Na razie nikomu się to nie udało, w środę przekonamy się, czy dobrą passę Inżynierów przełamią częstochowscy akademicy.

Młodzi zawodnicy AZS PW nie przegrali jak dotąd w lidze
Młodzi zawodnicy AZS PW nie przegrali jak dotąd w lidze

Częstochowski AZS to zespół, który również nie ma komfortu przy transferach. I tak samo co sezon wymienia większą część składu, jest bowiem bardziej trampoliną dla młodych talentów, niż miejscem, w którym kariera zawodnika może się w pełni rozwinąć. Nie zawsze nabytki okazują się trafione, tym razem jednak wygląda na to, że włodarzom klubu udało się zakontraktować bardzo dobrego rozgrywającego, powszechnie chwalonego Hiszpana Miguela De Amo. Problem mają natomiast na pozycji przyjmującego, bowiem przed pierwszym meczem kontuzji pleców doznał Michał Bąkiewicz, który miał być ostoją zespołu w tym elemencie. Po pierwszym, wyraźnie przegranym, meczu ligowym z ZAKSĄ, trener Marek Kardos zdecydował się na przesunięcie na przyjęcie nominalnego atakującego Bartosza Janeczka, który zaskakująco dobrze poradził sobie na tej pozycji w spotkaniu z Jastrzębskim Węglem. Ten mecz w ogóle pokazał lepsze oblicze częstochowskiego zespołu, gdyż zdołali oni na wyjeździe urwać punkt medaliście poprzedniego sezonu. Liderami zespołu był właśnie Janeczek oraz niegdysiejszy przyjmujący, Michał Kaczyński, przesunięty już w zeszłym roku na atak. Prawdopodobnie w tym samym ustawieniu drużyna wystąpi na warszawskiej Arenie Ursynów. Najsłabszym ogniwem ekipy spod Jasnej Góry są młodzi i bardzo niedoświadczeni środkowi.

AZS Politechnika Warszawska - AZS Częstochowa/śr. 15.10.2014 godz. 20.30

Źródło artykułu: