Gido Vermeulen: Mecz z Belgią jak rzut monetą

Selekcjoner holenderskich siatkarek w rozmowie z naszym portalem wskazywał przyczyny porażki w walce o finał WGP i przybliżał system budowania podstaw swojej rodzimej reprezentacji.

[tag=29980]

Reprezentacja Holandii [/tag] po pierwszym etapie zmagań w grupie "Zaplecza" World Grand Prix zdecydowanie prowadziła i była faworytem do wywalczenia udziału w elitarnych zmaganiach pierwszej dywizji WGP rozgrywanych w Tokio. Niderlandzki zespół nie będzie jednak dobrze wspominał tego sezonu i Koszalina, gdzie miały miejsce najważniejsze spotkania: po zwycięstwie 3:1 z Portoryko przyszło starcie z "sąsiadkami" z Belgii, które trwało ponad dwie godziny i zakończyło się triumfem "Żółtych Tygrysic". - Przegraliśmy ten mecz tak naprawdę w drugim i trzecim secie. Mieliśmy w nic zdecydowaną przewagę, byliśmy bliscy wygranej, a nie potrafiliśmy z tego skorzystać i zakończyć tych partii na naszą korzyść. Poza tym Belgia to naprawdę dobra drużyna, która potrafi dobrze zareagować w takich sytuacjach. Zagraliśmy pięć bardzo dobrych setów, to była twarda, wyrównana i ciekawa walka. Czasami w takiej zwyciężasz, czasami nie - oceniał tuż po oficjalnym zakończeniu turnieju Gido Vermeulen, selekcjoner Oranje.

[ad=rectangle]

Do sobotniego finału dywizji Holenderki wygrywały wszystkie dotychczasowe mecze z Belgią, zarówno towarzyskie, jak i o stawkę. Kiedyś jednak musiał przyjść gorszy dzień: trudno dziwić się rozgoryczeniu Holenderek, które w finałowym starciu prezentowały zdecydowanie lepszy rozkład ataku od rywalek (aż cztery zawodniczki przegranej drużyny kończyły mecz z dwucyfrowym dorobkiem) i dystansowały je w bloku. - Nie tylko tie-breaki, ale właściwie wszystkie spotkania Holandii z Belgią są jak rzut monetą. Nigdy nie wiesz, co się wydarzy, kto okaże się lepszy: do tej pory udawało nam się wygrywać z nimi, ale w najważniejszym dla obu drużyn spotkaniu wygrała Belgia. Nie można doszukiwać się tutaj żadnej prawidłowości - zauważył trener.

Ikoną kadry Holandii jest 30-letnia atakująca Manon Flier, która była wybierana najlepszą zawodniczką szczególnie udanych dla jej kadry World Grand Prix z 2007 roku (złoto) i mistrzostw Europy z 2009 roku (brązowy medal). Jednak ta zawodniczki nie odegrała w koszalińskim turnieju kluczowej roli: w dłuższym wymiarze czasowym na parkiecie prezentowały się choćby Robin De Kruijf, Anne Buijs (rocznik 1991) czy Judith Pietersen (1989). - Mamy obecnie w składzie wiele młodych, obiecujących zawodniczek. Musimy budować zespół krok po kroku, brać udział w wielu turniejach, by siatkarki stawały się coraz lepsze i bardziej doświadczone. Jeżeli utrzymamy właściwy kurs, to za jakiś czas Holandia wróci do światowej elity. Jestem tego pewny - powiedział Vermeulen, którego po dwóch pierwszych latach z drużyną narodową czeka, uzgodniona w kontrakcie z federacją, weryfikacja dotychczasowej pracy.

Szczególnie godna uwagi jest zaledwie 19-letnia Celeste Plak, która po występach w rodzimej lidze i mistrzostwie Holandii wywalczonym z Alterno Apeldoorn w przyszłym sezonie będzie wraz z Mileną Radecką reprezentowała Foppapedretti Bergamo. Czarnoskóra przyjmująca mimo młodego wieku jest jedną z czołowych postaci Oranje, co potwierdziła, otrzymując nagrodę najlepszej przyjmującej zmagań w Koszalinie. - Celeste to jedna z najbardziej utalentowanych siatkarek młodego pokolenia w naszym kraju. Od czterech lat jest obecna w reprezentacji, najpierw juniorskiej, teraz seniorskiej. Dzięki ciężkiej pracy każdego dnia osiągnęła swój cel, czyli grę w kadrze narodowej Holandii i lidze włoskiej. Każdego roku przyglądamy się klubom w naszej krajowej lidze, przypatrujemy się najzdolniejszych zawodniczkom, a następnie pracujemy z nimi w grupie juniorskiej - wyjaśniał system wyszukiwania talentów Holender.

- Obecna najmłodsza grupa, która jest brana pod uwagę przez reprezentację Holandii, liczy 56 osób. Przez trzy, cztery pierwsze lata trenujemy wyłącznie u siebie, bez rozgrywania spotkań z innymi drużynami. Wspólna nauka, jedzenie, spanie, praca... Tak jak w szkole z internatem. Potem najlepsze z naszych podopiecznych trafiają do drużyny juniorek, gdzie zaczynają rywalizację z innymi zespołami. Celeste pochodzi z takiego naboru i jest dowodem na jego skuteczność - słowa Vermeulena, a przede wszystkim występy prowadzonej przez niego drużyny w tym sezonie potwierdzają, że solidna praca u podstaw przynosi efekty.

Komentarze (0)