Pierwszy półfinał koszalińskiego turnieju rozpoczął się od dobrych akcji po obu stronach siatki. Przed przerwą inicjatywę przejmować zaczęły jednak Belgijki (8:4). Polki nie dawały za wygraną i w połowie seta, po wygraniu bardzo długiej wymiany i asie serwisowym Malwiny Smarzek zmniejszyły dystans do zaledwie jednego oczka (13:14). Podopieczne Gerta Vande Broeka przeczekały lepszy moment w wykonaniu biało-czerwonych i po chwili znów zaczęły punktować rywalki. Przy wyniku 19:14 dla przyjezdnych Piotr Makowski próbował ratować sytuację czasem. Po przerwie Belgijki zagrywką zaskoczyła jeszcze Izabela Bełcik, ale na parkiecie niepodzielnie panował zespół Żółtych Tygrysów, który inauguracyjną partię wygrał pewnie 25:19. [ad=rectangle]
Początek drugiej odsłony to popis Lise van Hecke. Belgijska atakująca najpierw z dziecinną łatwością skończyła atak po ciasnym skosie, a następie samodzielnie zablokowała Smarzek. Brązowe medalistki zeszłorocznych mistrzostw Europy znacznie pewniej od biało-czerwonych prezentowały się w tym secie (w poprzednim zresztą także) w ataku. Co więcej, bardzo dobrze czytały grę rywalek, umiejętnie stawiając na siatce zapory dla Polek często nie do przejścia. Kolejne asy serwisowe i skuteczne bloki szybko wywindowały wynik do 15:8 na korzyść przyjezdnych. Punktowa zagrywka Agnieszki Kąkolewskiej była jednym z niewielu momentów, w których na twarzach reprezentantek Polski, choć na moment, zagościć mógł w tym czasie uśmiech. Do końca seta już tylko pojedyncze akcje w wykonaniu biało-czerwonych uznać można było za udane, a zakończenie partii przez Belgijki okazało się czystą formalnością.
Już pierwsze piłki kolejnej odsłony pokazały, że rywalki nie mają zamiaru poprzestać na dwóch wygranych setach i chcą jak najszybciej awansować do półfinału. Nim Polki się zorientowały, przegrywały już 4:8. Kolejne akcje nie przynosiły zmiany obrazu gry, a ekipa Vande Broeka pewnie zmierzała do szczęśliwego dla siebie końca. Przy stanie 12:19 swój moment miała jeszcze Klaudia Kaczorowska (dobry atak i as serwisowy), ale na znakomicie dysponowane rywalki to było zdecydowanie zbyt mało. Popisową partię rozgrywała tego dnia Van Hecke, która blokowała, zagrywała, ale przede wszystkim kończyła większość ataków, zdobywając w piątek aż 25 punktów.
Licznik Polek w partii numer trzy zatrzymał się na 15 oczkach w związku z czym marzenia o grze z najlepszymi na świecie biało-czerwone odłożyć muszą przynajmniej na kolejny rok. Tymczasem Belgia, która w styczniu w Łodzi pozbawiła nasz zespół przepustki na mistrzostwa świata, w sobotę w Koszalinie zagra o awans do elity World Grand Prix.
Polska - Belgia 0:3 (19:25, 16:25, 15:25)
Polska: Bełcik, Kąkolewska, Wójcik, Zaroślińska, Połeć, Kowalińska, Durajczyk (libero) oraz Smarzek, Kaczorowska, Paszek, Skowrońska, Kajzer.
Belgia: Dirickx, Aelbrecht, Rousseaux, Van Hecke, Bland, Leys, Courtois (libero) oraz Vandesteene, Coolman, Van De Vijver.
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)