WGP, gr. M: Czy Polki z radości zatańczą salsę? - zapowiedź meczu Polska - Kuba

Po pierwszym weekendzie rozgrywek Polki mają na swoim koncie komplet punktów. Ten dorobek będą chciały powiększyć. Pierwsza szansa już w piątek, gdy biało-czerwone zmierzą się z Kubankami.

Siatkarki reprezentacji Polski do drugiego turnieju z cyklu World Grand Prix mogą przystąpić w dobrych humorach. Choć momentami ich gra daleka była od ideału, najważniejszy jest fakt, że po występach w Limie mają dziewięć "oczek". Dzięki zwycięstwom 3:1 nad Belgią, Kanadą oraz Peru biało-czerwone po I weekendzie zajmują drugie miejsce w II dywizji (tuż za Holandią).
[ad=rectangle]
Choć podopieczne Piotra Makowskiego awans do turnieju finałowego mają zapewniony, z pewnością nie spoczną na laurach. Przy każdej możliwej okazji powtarzają, że trenują, by zwyciężać, więc o żadnej taryfie ulgowej nie może być mowy. - Po to dziewczyny wylewają poty, żeby wygrywać kolejne mecze. Myślę, że już ten pierwszy turniej w Limie pokazał, że nie zadowalamy się tym, że mamy już w kieszeni finał w Koszalinie, tylko gramy od początku - zaznaczył Wiesław Popik. Zawodniczki będą chciały podtrzymać swoją dobrą passę i pobić rekord kadry Jerzego Matlaka z 2010 roku. Wówczas Polki wygrały pierwsze cztery spotkania World Grand Prix.

Piątkowym rywalem naszych siatkarek jest ekipa Kuby. Od wywalczenia ostatniego srebrnego medalu (2008 rok) skład został mocno przebudowany. Jak na razie w rozgrywkach radzi sobie bardzo przeciętnie, by nie powiedzieć słabo. W trzech dotychczasowych spotkaniach zdołała ugrać zaledwie seta (z reprezentacją Argentyny). - Kuba to nie ten zespół, co brał kiedyś udział w ważnych imprezach - przypomniał asystent polskiego szkoleniowca. Najbardziej doświadczona jest Dairilys Cruz, niespełna... 24-letnia zawodniczka. - To bardzo młoda drużyna, która dość wyraźnie przegrała wcześniejsze wszystkie trzy spotkania. Kubańska siatkówka zawsze opierała się na skoczności i na mocnym ataku, myślę, że te cechy dziewczyny wciąż mają - twierdził Wiesław Popik. Na pewno Polki będą musiały uważać na młodziutką Melissę Teresę Vargas. Pomimo tego, że ma tylko 14 lat, jest liderką swojej drużyny (45 punktów).

Polki wierzą w czwarte zwycięstwo z rzędu
Polki wierzą w czwarte zwycięstwo z rzędu

Postawa biało-czerwonych będzie zależała w dużej mierze od dyspozycji Katarzyny Zaroślińskiej. Gdy atakującej zabrakło w pojedynku z Kanadą, gra koleżanek z drużyny kompletnie się posypała. Po jej powrocie na parkiet reprezentacja Polski natychmiast odzyskała właściwy sobie rytm. Siatkarka PGE Atomu Trefla Sopot prowadzi w statystykach na najlepiej punktującą po pierwszym weekendzie (zgromadziła na swoim koncie 64 "oczka").

Zmorą ekipy prowadzonej przez Piotra Makowskiego była spora liczba błędów własnych. Wyeliminowanie ich stanowiło główny cel treningów. - Oddawaliśmy przeciwnikowi średnio 8-9 punktów w secie za darmo, to zdecydowanie za dużo. Wyliczyliśmy, że w trzech meczach popełniliśmy około 100 błędów. Wyznaczyliśmy sobie zadanie, żeby zniwelować je o 30-40 procent - podkreślił Wiesław Popik. Na oddane punkty zwrócił uwagę także Andrzej Niemczyk. - Gra tych młodych zawodniczek może się podobać. Trzeba jeszcze ustabilizować ich formę, nie mogą wygrać seta do 14, a później taką samą różnicą go przegrać - skomentował w rozmowie z naszym portalem szkoleniowiec mistrzyń Europy z 2003 i 2005 roku.

W składzie Polek na drugi turniej nie obędzie się bez zmian. W Trujillo z powodu urazu mięśni brzucha nie wystąpi Maja Tokarska. Zabraknie także Joanny Wołosz. Rozgrywającą została wyeliminowana przez kontuzję, której nabawiła się podczas meczu z Kanadą. Za kierowanie grą będzie więc odpowiedzialna Izabela Bełcik. Najbardziej doświadczona zawodniczka dołączyła do kadry po miesięcznym urlopie, jednak o jej dyspozycję można być spokojnym. - Nasza gra zaczęła fajnie wyglądać, gdy była jeszcze Asia. Iza dopiero "wchodzi" do drużyny, ale przeciwko Peru stanęła na wysokości zadania. Na pewno z każdym dniem nasze zgranie będzie wyglądało lepiej - zapewnił Wiesław Popik. Z asystentem Piotra Makowskiego zgodził się także Andrzej Niemczyk. - Iza powinna sobie poradzić. Miała dość długą przerwę w grze, jednak podczas ostatniego meczu nie popełniała technicznych błędów - zauważył trener "złotek". W związku z urazem Joanny Wołosz do Peru ściągnięta została Emilia Kajzer. Po 26-godzinnej podróży zameldowała się w hotelu. - W niedzielę wieczorem dostałam telefon od Piotra Makowskiego, że mam się pakować. Trochę byłam w szoku. W ostatnim tygodniu byłam na siłowni, biegałam, ale nie wiem, w jakiej formie jestem obecnie - zaznaczyła rozgrywająca Budowlanych Łódź.

14-osobowy skład reprezentacji Polski na drugi turniej World Grand Prix:
Rozgrywające:

Izabela Bełcik, Emilia Kajzer
Przyjmujące: Klaudia Kaczorowska, Elżbieta Skowrońska, Julia Twardowska, Aleksandra Wójcik
Środkowe: Agnieszka Kąkolewska, Katarzyna Połeć, Aleksandra Sikorska
Atakujące: Izabela Kowalińska, Malwina Smarzek, Katarzyna Zaroślińska
Libero: Agata Durajczyk, Dorota Medyńska

Polska - Kuba / 1.08.2014, godz. 23:40

Komentarze (3)
avatar
Godfather-Darth Vader
1.08.2014
Zgłoś do moderacji
0
4
Odpowiedz
Pojechały, żeby tańczyć? Chyba nie. 
avatar
Paweł szczygielski
1.08.2014
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
Ja cały czas jestem za zamieniem Twardowskiej na Grejman