Peruwianki rozpoczęły pojedynek od mocnego uderzenia (4:0). Spora zasługa w tym Andrei Urrutii, która była bardzo czujna na siatce. Przeciwniczki jednak nic sobie z tego nie zrobiły, tylko konsekwentnie odrabiały straty. Po asie serwisowym Aleny Orty było już 16:15. Od tego momentu walka toczyła się niemalże punkt za punkt, w końcówce Kuba popełniła kilka błędów i dzięki temu premierową odsłonę na swoją korzyść rozstrzygnęły siatkarki z Peru. Druga partia miała podobny przebieg, podopieczne Juana Roda ponownie musiały gonić wynik. Tym razem jednak ciężar gry na swoje barki wzięła Teresa Vargas i choć decydujący fragment także był zacięty, Kubankom udało się doprowadzić do wyrównania.
Zagrywka była kluczowym elementem po stronie Peruwianek, dzięki asowi Alexandry Munoz jej drużyna prowadziła 8:3. Siatkarki z Kuby wydawały się zagubione, dzięki czemu rywalki utrzymywały przewagę (13:9). Lecz sygnał do walki dała wspomniana już Vargas i po chwili zrobiło się 16:15. Wymiana ciosów trwała do stanu po 23, ale wówczas dał o sobie znać brak doświadczenia ekipy Juana Rosa. Po zmianie stron Kubanki postawiły wszystko na jedną kartę. Ważne punkty, oprócz Vargas, zdobywała także Rainierys Gracia. To głównie za sprawą tych dwóch zawodniczek o wyniku spotkania decydował tie-break. A w tym nie brakowało walki i widowiskowych akcji. Ostatecznie ze zwycięstwa mogły się cieszyć reprezentantki Peru.
Kuba - Peru 2:3 (25:27, 30:28, 23:25, 25:22, 13:15)
Kuba:
Gracia, Rojas, Vargas, Hernandez, Lescay, Matienzo, Borrell (libero) oraz Luis, Sanchez
Peru: Rueda, Munoz, Urrutia, Frias, Leyva, Ortiz, Acosta (libero) oraz Egoavil (libero), Uribe, Almeida, Palma
[ad=rectangle]
Dzięki bokowi Lucilli Charuk Kanadyjki schodziły na pierwszą przerwę techniczną z trzypunktowym prowadzeniem. Argentyna miała spore problemy z przyjęciem zagrywki, dzięki czemu ich przeciwniczki prowadziły 13:10. Miejscowe powoli zaczęły odrabiać straty, w obronie dwoiła się i troiła Tatiana Rizzo. Dzięki skutecznym akcjom Lucii Fresco Argentyna miała dwa "oczka" przewagi (22:20). Błędy własne siatkarek z kraju liścia klonowego spowodowały, że to gospodynie udanie otworzyły spotkanie. Kanadyjki nie dawały za wygraną, po zmianie stron to one przejęły inicjatywę. Prym wiodła Kyla Richey, wspomagała ją Shanice Marcelle i Kanadyjki doprowadziły do remisu.
Od początku kolejnej partii Argentyna dobrze spisywała się w polu serwisowym. Po asach Tanyi Acosty i Emilci Sosy miejscowe prowadziły 14:8. Reprezentantki Kanady zdołały zmniejszyć tę sześciopunktową stratę dopiero w końcówce, ale nie udało im się wygrać. Choć w czwartym secie rozpoczęły od prowadzenia 4:0, szybko przekonały się o sile przeciwniczek. Kolejne "oczko" z zagrywki na konto Argentyny zapisała Josefina Fernandez (11:6). Od tego momentu inicjatywę całkowicie przejęły zawodniczki prowadzone przez Guillerma Orduna, pozwalając Kanadzie na zdobycie zaledwie 16 punktów.
Argentyna - Kanada 3:1 (25:22, 23:25, 25:21, 25:16)
Argentyna:
Nizetich, Fresco, Rodriguez, Sosa, Busquets, Castiglione, Rizzo (libero) oraz Fernandez, Acosta, Fabiani
Kanada: Page, Richey, Charuk, Pavan, Marcelle, Lundquist, Guimond (libero) oraz Andrew-Wasylik (libero), Barclay, Cyr, Cranston, Field
Drużyna | Mecze | Punkty | Sety |
---|---|---|---|
1. Argentyna | 2 | 6 | 6:1 |
2. Kuba | 2 | 4 | 5:3 |
3. Peru | 2 | 2 | 3:5 |
4. Kanada | 2 | 0 | 1:6 |