Irańczycy żałują niewykorzystanej szansy

Rewelacja tegorocznej edycji Ligi Światowej miała ogromną szansę na sprawienie kolejnej niespodzianki i pokonanie Rosjan w pierwszym meczu Final Six. Górę wzięło jednak większe doświadczenie Sbornej.

W tym artykule dowiesz się o:

Spotkanie otwierające Final Six we Florencji przyniosło wiele emocji. Irańczycy wygrali premierową odsłonę, by w dwóch kolejnych uznać wyższość Rosjan. Niezwykle dramatyczna była czwarta partia, zakończona dopiero po grze na przewagi zwycięstwem Persów (37:35!). W tie-breaku podopieczni Slobodana Kovaca prowadzili już 5:1, ale nie zdołali utrzymać tej przewagi do końca.
[ad=rectangle]
- To był wspaniały mecz. Mogliśmy go wygrać, ale w drugim i trzecim secie doświadczenie Rosjan wzięło górę. Teraz musimy czekać na wynik czwartkowego spotkania Rosji z Brazylią, jeśli myślimy o przejściu do kolejnej fazy - skomentował Mir Saeid Marouflakrani, kapitan reprezentacji Iranu.

Satysfakcji z pokonania świetnie dysponowanego rywala nie krył natomiast Siergiej Sawin. - To był bardzo ciężki pojedynek. Iran był niezwykle trudnym przeciwnikiem, ale ostatecznie to my wygraliśmy. Wiemy, że ten zespół znajduje się obecnie na fali, jest w kapitalnej formie, ale to my jesteśmy Rosja i musimy wygrywać. W czwartek gramy przeciwko kolejnej świetnej ekipie, Brazylii, ale wiemy co zrobić, aby ją pokonać - zapewnił zdobywca dwunastu punktów.

Sborna zmierzy się z Canarinhos w pierwszej czwartkowej konfrontacji. Początek o godz. 17.30.

[b]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

[/b]

Źródło artykułu: