Natalia Kurnikowska: Było nam wstyd

Przyjmująca reprezentacji Polski przyznaje, że biało-czerwone w sobotę zagrały z Niemkami tragicznie. Liczy jednak, że w drugim meczu uda im się zrehabilitować.

Podopieczne Piotra Makowskiego w pierwszym starciu z ekipą Giovanniego Guidettiego kompletnie zawiodły i tylko w jednym secie ledwo dobiły do pułapu 20 punktów. Przez większość meczu reprezentantki Polski wyglądały na kompletnie bezradne, a ich gra w przyjęciu wołała wręcz o pomstę do nieba. Na pewno nie takie były oczekiwania przed spotkaniem.
[ad=rectangle]

Cel był taki, żeby wygrać dwa mecze w Płocku i oczywiście wiemy już, że to nam się nie uda. Mam nadzieję, że po tak sromotnej porażce będziemy w stanie podnieść się w następnym meczu i pokazać, że potrafimy grać. W sobotnim spotkaniu nie zaprezentowałyśmy się na naszym zwyczajnym poziomie w żadnym z elementów. Niemki bardzo dobrze zagrywały, a my nie podołałyśmy w przyjęciu i później błędy już cały czas się powtarzały - przyznaje Natalia Kurnikowska, która w sobotę zdobyła zaledwie jeden punkt.

Polki o sobotnim meczu chciałyby jak najszybciej zapomnieć
Polki o sobotnim meczu chciałyby jak najszybciej zapomnieć

W postawie biało-czerwonych trudno było doszukać się w sobotę jakichkolwiek pozytywów. Reprezentantki Polski mają więc o czym myśleć przed kolejną potyczką z ekipą naszych zachodnich sąsiadów.

- Pewne sprawy poukładać musimy sobie w głowie. Trzeba też skupić się na taktyce. Niemki w tym meczu grały trochę inaczej niż się spodziewałyśmy, ale problemy były zwłaszcza po naszej stronie. Żeby jednak była jasność: to nie rywalki nas zaskoczyły, tylko my same zaskoczyłyśmy siebie tak fatalną grą. Było nam wstyd - to była po prostu tragedia. Oby inaczej potoczyło się nasze drugie spotkanie. Mocno trzymam za to kciuki i mam nadzieję, że zagramy zupełnie inaczej - podkreśla przyjmująca Polskiego Cukru Muszynianki Fakro Bank BPS.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

W niedzielę kibice powinni obejrzeć w płockiej Orlen Arenie całkiem inny mecz. Tak przynajmniej deklaruje 22-letnia zawodniczka. - Niemki są do ogrania, co pokazały inne zespoły w Lidze Europejskiej. Po prostu z czymś takim, co my zaprezentowałyśmy, nie ma szans, żeby z kimkolwiek wygrać. Nasz obecny rywal jest poukładany, bardzo dobrze realizuje swoje zadania, dzięki czemu odniósł  w sobotę zwycięstwo. Jeśli jednak my w niedzielę zagramy to, co potrafimy, będziemy w stanie z nim powalczyć.

Z Płocka dla SportoweFakty.pl,
Marcin Olczyk

Źródło artykułu: