W ubiegłym roku reprezentacja Polski mężczyzn również zmagania w "światówce" rozpoczynała od dwukrotnego starcia z Brazylijczykami. Wtedy to dwumecz odbił się prowadzonej przez Andreę Anastasiego kadrze czkawką, albowiem Polacy dwukrotnie schodzili z placu gry na tarczy (1:3 i 2:3). Zresztą, o World League 2013 najlepiej zapomnieć i pod żadnym pozorem nie wzorować się na niej: 11. miejsce chluby nie przyniosło, a i o dalszej części sezonu szkoda gadać.
[ad=rectangle]
Nowa-stara drużyna narodowa pod wodzą francuskich sterników: Stephane'a Antigi i Philippe'a Blaina przed niespełna tygodniem zdała pierwszy poważniejszy sprawdzian przywożąc z Wrocławia i Lublany awans na mistrzostwa Europy 2015. I chociaż przeszkody w postaci reprezentacji Słowenii, Macedonii czy Łotwy nie były najtrudniejsze, to dla nowej myśli szkoleniowej stanowiły całkiem niezłe przetarcie.
Pierwsza bitwa została wygrana, ale skoro jest wojna, są również i straty. W Lublanie urazu stawu skokowego nabawił się Mateusz Mika, z kolei Michał Kubiak jeszcze przed wylotem na Słowenię wyprawił się na kilkutygodniową rehabilitację doznając złamania kości w prawej ręce. Ze Słoweńcami Polacy wówczas sobie nie poradzili, z Łotyszami i Macedończykami już tak. A jak będzie z Brazylią?
Do Kraju Kawy nie polecieli m.in. Mariusz Wlazły, Michał Winiarski, Bartosz Kurek, czy rewelacyjnie spisujący się na środku siatki Piotr Nowakowski. Decyzja sztabu szkoleniowego o tym, by dać trochę wolnego najbardziej eksploatowanym zawodnikom, którzy mają za sobą wyczerpujący sezon w klubach, jest jak najbardziej zrozumiała, zwłaszcza w obliczu zrealizowania pierwszego punktu programu na rok 2014. W Brazylii szansę dostaną zatem ci, którzy do tej pory tęsknym wzrokiem wodzili za piłką z perspektywy kwadratu. I kto wie, może właśnie w tym "szaleństwie" jest metoda? Głodni gry i chcący się pokazać oraz udowodnić swoją wartość mogą pokusić się o niespodziankę.
Tym bardziej, że Brazylii nie wyszła inauguracja Ligi Światowej. Druga ekipa ubiegłorocznych rozgrywek zaliczyła falstart przegrywając dwukrotnie 1:3 z reprezentacją Włoch. W dwumeczu Bernardo Rezende dał pograć niemal wszystkim zawodnikom, ale efekty były mizerne: siatkarze wyraźnie byli pogubieni na placu gry. Czy drugi tydzień zmagań, a także przenosiny z Jaragua do Sul do Maringi pomogą Canarinhos?
Kibice z kraju nad Wisłą zapewne życzyliby sobie, aby to Polacy - chociaż raz - zatańczyli sambę radości. Może to być "Samba sikoreczka".
Brazylia - Polska / czw., 29.05.2014 r., godz. 19:45
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)
T.Swedrowski z Brazylii : Mika , Buszek, Klos, Wrona, Drzyzga, Bociek , Igła. .. tak najprawdopodobniej zaczniemy dzisiejszy mecz...