Przez niemal połowę inauguracyjnego seta obie ekipy walczyły punkt za punkt. Taki stan rzeczy dwukrotnie przełamywali jastrzębianie, prowadząc 3:1 i 11:9, dzięki udanym zagraniom duetu Krzysztof Gierczyński - Michał Łasko. W obu wypadkach radość gości trwała bardzo krótko, ponieważ kędzierzynianie błyskawicznie doprowadzili do remisu.
Minęła druga przerwa techniczna (15:16), a siatkarze ani myśleli o zakończeniu walki "ząb za ząb". ZAKSĘ we właściwym kierunku prowadził skuteczny Grzegorz Bociek, natomiast po stronie Jastrzębskiego ciągle za wygraną nie dawał Gierczyński. Ważnym blokiem na Marcinie Możdżonku popisał się Simon Van De Voorde, po raz kolejny dając tym samym swojej drużynie dwupunktową przewagę - 20:18. Ten cios zadany przez graczy z Jastrzębia-Zdroju okazał się bardzo istotny. Zamroczeni gospodarze nie potrafili już ponownie przełamać rywali, których wygraną w pierwszym secie przypieczętował wcześniej niezbyt efektywny Łasko.
Druga partia przez długi czas mocno przypominała przebieg wydarzeń w poprzedniej odsłonie. Obie ekipy szły łeb w łeb, aż w końcu sprawy w swoje ręce wziął Michał Kubiak. Przyjmujący reprezentacji Polski postraszył zagrywką, skończył atak z pipe'a, a następnie dwa kolejne niepowodzenia w ofensywie zanotował Bociek (10:14). Widząc zły rozwój wypadków, trener miejscowych Sebastian Świderski zdecydował się na wprowadzenie Grzegorza Pilarza w miejsce Pawła Zagumnego.
Zmiana rozgrywającego nie przyniosła ZAKSIE pożądanego efektu. Na domiar złego fatalnie prezentował się Dick Kooy, od początku widowiska niemogący odnaleźć właściwego rytmu. Gdy Holendra zmieniał Wojciech Ferens, gospodarze przegrywali już 14:20. Co więcej, skuteczność kompletnie zatracił dotąd nieźle prezentujący się Bociek, więc zadanie Pomarańczowych, polegające jedynie na dowiezieniu korzystnego rezultatu do końca seta, zostało zrealizowane bez najmniejszych problemów.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
Dziesięciominutowa pauza nieco pomogła przybitym kędzierzynian w wyzwoleniu się z marazmu. Dobrą postawą w bloku wyróżniał się Możdżonek, o swoim potencjale w polu serwisowym przypomniał również Kooy i ZAKSA uzyskała trzypunktowe prowadzenie - 9:6.
Inicjatywa po stronie miejscowych utrzymała się do stanu 16:16. Jastrzębianie konsekwentnie odrabiali poniesione straty głównie dzięki kreatywności Michała Masnego, który wzorowo rozdzielał piłki właściwie pomiędzy wszystkich swoich atakujących.
Wyrównana walka trwała aż do ostatnich chwil trzeciej partii, a jednopunktowa przewaga przechodziła z jednej strony na drugą. Przy stanie 23:22 dla Jastrzębskiego Węgla, goście popisali się udanym blokiem, uzyskując dwie piłki meczowe. Kompletną ignorancją w tej akcji wykazał się Kooy, któremu wracająca wysokim łukiem "na nos" piłka spadła tuż przed nogami.
Skórę Holendrowi uratował jednak Bociek, który popisał się świetną obroną, a następnie uderzeniem po rękach potrójnego bloku wyrównał na 24:24. Bombardier gospodarzy okazał się ostatecznie absolutnym bohaterem końcówki. Jego trzy kolejne zbicia pozwoliły bowiem ekipie z Opolszczyzny na obronienie kilku meczboli, a ostatnie z nich dało ZAKSIE triumf 28:26 i zapewniło pozostanie w walce o brązowy medal.
Przegrana w samej końcówce trzeciej odsłony nie dała się przyjezdnym we znaki szczególnie mocno. Potężny serwis Roba Bontje, udane zagrania Kubiaka i parę niedokładnych wystaw Zagumnego sprawiły, że podopieczni Lorenzo Bernardiego szybko osiągnęli sporą zaliczkę, wygrywając 8:4. Kilka wymian później na tablicy świetlnej widniał już jednak wynik 11:9 dla kędzierzynian, napędzanych przez notującego świetny fragment Michała Ruciaka oraz nadal pewnego w swoich poczynaniach Boćka.
Pomarańczowi parokrotnie wracali na właściwe tory, ale za każdym razem po chwili znowu tracili rezon. Z blokiem przeciwników nie radził sobie Kubiak, w ich gości szwankowało także przyjęcie i ZAKSA odskoczyła na 21:17. Parę minut później oba zespoły szykowały się już do tie-breaka.
Piątego seta po swojej myśli otworzyli gospodarze. Sprytny as serwisowy Kooya wyprowadził ich na prowadzenie 5:3, natomiast niepowodzenia Kubiaka, Alena Pajenka i atomowy strzał Boćka powiększyły je do pięciu "oczek" - 10:5.
Pomimo tak korzystnego wyniku, gospodarze nie potrafili uniknąć błędów własnych, czym doprowadzili do bardzo nerwowej końcówki. Dwukrotnie w ataku pomylił się Kooy, zagrywką zapunktował Pajenk i było już tylko 12:11. W najważniejszym momencie świetnym serwem odpowiedział jednak Bociek, czym definitywnie podtrzymał nadzieje swojej drużyny na zdobycie "brązu".
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Jastrzębski Węgiel 3:2 (22:25, 18:25, 28:26, 25:22, 15:12)
ZAKSA: Zagumny, Wiśniewski, Kooy, Bociek, Ruciak, Możdżonek, Lewis (libero) oraz Polański, Witczak, Pilarz, Ferens
Jastrzębski: Łasko, Gierczyński, Pajenk, Masny, Van De Voorde, Kubiak (libero) oraz Popiwczak, Malinowski, Filippov, Marechal, Bontje
MVP: Grzegorz Bociek (ZAKSA)
Sędziowie: Piotr Skowroński (I), Dariusz Jasiński (II).
Stan rywalizacji do 3 zwycięstw: 2:1 dla Jastrzębskiego Węgla.