Podopieczne Bogdana Serwińskiego nie miały łatwej drogi do turnieju finałowego Pucharu Polski, w ćwierćfinale zmierzyły się bowiem z aktualnymi mistrzyniami kraju - Atomem Treflem Sopot. Gdy wydawało się, że w rewanżowym spotkaniu sopocianki dopełnią formalności, Mineralne zagrały świetny mecz i zwyciężyły 3:0, co dało im awans do turnieju finałowego.
W półfinale muszynianki trafiły na ówczesnego obrońcę trofeum, Tauron Banimex MKS Dąbrowa Górnicza. Dąbrowianki prowadziły już 2:0, a ich dobra gra pozwalała sądzić, że zwyciężą w tym pojedynku. Tak się jednak nie stało, po dziesięciominutowej przerwie muszynianki wróciły na boisko zmobilizowane, a ich gra stała się agresywniejsza. Po dwóch wygranych partiach bardzo dobrze rozpoczęły tie-breaka, ale ze zwycięstwa mogły cieszyć się dopiero po nerwowej końcówce.
Czy siatkarki z Muszyny były w stanie szybko zasnąć po tak wielkich emocjach? - Po meczu towarzyszyły nam naprawdę wielkie emocje. Długo nie mogło do nas dojść, że udało nam się przełamać dobrą passę rywalek, ale jednak się udało - mówiła z uśmiechem Gabriela Jasińska. - Wydaje mi się, że bardzo dobrze pograłyśmy w tym turnieju finałowym, mimo że nie udało się jednak zdobyć trofeum - dodała rozgrywająca.
W finale rozgrywek muszynianki zmierzyły się z Chemikiem Police, który po wywalczeniu Pucharu Polski, typowany jest do zdobycia mistrzostwa Polski. Mimo że zdecydowanym faworytem finałowego meczu były policzanki, to Mineralne pokazały się z dobrej strony. - Starałyśmy się z całych sił, ale pod względem sportowym Chemik nad nami góruje, ma wielką przewagę w ataku. Moim zdaniem bardzo ładnie zagrała Maja Ognjenović, wielkie gratulacje dla niej, bo super poprowadziła zespół. Miałyśmy ogromne problemy w złapaniu rywalek blokiem i w przyjęciu, więc wielkie gratulacje dla przeciwniczek - powiedziała.
Dobra postawa podopiecznych Serwińskiego w starciu z drużynami, które zakończyły sezon zasadniczy w pierwszej czwórce ligowej tabeli (Chemik był pierwszy, Atom drugi, a MKS czwarty) może być dobrym znakiem przed play-offami Orlen Ligi, co podkreśla Jasińska. - Chciałyśmy wygrać finałowy mecz, ale nie udało nam się. Mamy nadzieję, że jeszcze pokażemy na co nas stać również w ligowych zmaganiach.
Począwszy od ćwierćfinału Pucharu Polski muszynianki przystępowały do rywalizacji w roli zespołu skazywanego na porażkę, ale za każdym razem pokazywały dobrą siatkówkę. Czy brak presji, związany z dużymi zmianami, które zaszły w zespole przed sezonem, pomaga im? - Z jednej strony brak presji jest dobrym czynnikiem wpływającym na drużynę. Staramy pokazywać się z jak najlepszej strony, mamy zróżnicowany zespół, w którym uważam, że jest dużo młodych siatkarek, jak na ekstraklasową drużynę. Wszystkie staramy się dawać z siebie wszystko, zaczęłyśmy tworzyć naprawdę fajny zespół, oby to poskutkowało w przyszłości - zaznaczyła.
W ćwierćfinałach Orlen Ligi Polski Cukier Muszynianka zmierzy się z faworyzowanym Impelem Wrocław. Gabriela Jasińska zdradziła jaki cel nie tylko na tę pierwszą rundę play-offów, ale także na dalszą część zmagań, obrała sobie drużyna z Muszyny. - Naszym celem jest na pewno jak najlepsza gra i nie przejmowanie się jakimiś małymi błędami, które popełniamy, bo jak było widać w turnieju finałowym Pucharu Polski, losy spotkania można odwrócić w każdym momencie. Mam więc nadzieję, że nawet jeśli z Impelem na początku będzie nam trudno, to jednak powstaniemy i postaramy się wygrywać - wyjawiła rozgrywająca.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!