Ostatni triumf w ligowych rozgrywkach stołeczna ekipa odniosła w 15. kolejce, kiedy to pokonała sosnowiecki SMS. Sparta przez całą rundę zasadniczą zgromadziła na swoim koncie zaledwie siedem punktów. Wisła miała ich o dziewięć więcej, dlatego była zdecydowanym faworytem pojedynku.
Już pierwsze akcje pokazały, że krakowiankom nie będzie wcale tak łatwo. Miejscowe miały spore problemy z przyjęciem zagrywki, co przełożyło się na ich skuteczność w ataku. Dlatego zawodniczki ze stolicy szybko osiągnęły kilkupunktową przewagę. Przy stanie 5:9 o przerwę poprosił Tomasz Klocek. Czas wpłynął negatywnie na Spartę, która zaczęła popełniać błędy i gra zrobiła się bardziej wyrównana. Wydawać się mogło, że końcówka przyniesie sporo emocji, ale podopieczne Jacka Pasińskiego podjęły ryzyko w polu serwisowym, które przyniosło spodziewane efekty.
Kolejna partia niewiele się różniła od pierwszej. Wisła prowadziła 2:0, ale po zepsutych zagrywkach przeciwniczek stołeczna drużyna doprowadziła do remisu. Do połowy tej odsłony punktował raz jeden, raz drugi zespół. Później przyjezdne "odskoczyły" na kilka "oczek" (9:15). Siatkarki z Krakowa nie składały broni, ale ostatecznie nie dały rady powstrzymać lepiej dysponowanych rywalek.
Wisła, nie mając nic do stracenia, przystąpiła do ataku i prowadziła 10:6. W tym momencie przegrała bardzo długą wymianę i można powiedzieć, że ta akcja zdecydowanie "podcięła skrzydła" krakowiankom. Wprawdzie stać je było jeszcze na krótki zryw, ale w końcówce znów więcej zimnej krwi zachowała Sparta, która mogła się cieszyć z kompletu punktów.
TS Wisła Kraków - Sparta Warszawa 0:3 (19:25, 20:25, 20:25)
Następny mecz o utrzymanie w I lidze kobiet odbędzie się 12 marca, kiedy to Wisła zagra z Silesią Volley Mysłowice.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!