Przed niedzielnym spotkaniem zaległej, dwunastej kolejki PlusLigi radomianie pałali żądzą rewanżu za porażkę otwierającą dla nich sezon 2013/2014. W pierwszej połowie października przegrali bowiem w Kędzierzynie-Koźlu 0:3. Podobnie jak to miało miejsce na Opolszczyźnie, i tym razem jedynie premierowa odsłona przyniosła sporo emocji. Zakończyła się rezultatem 27:25 na korzyść wicemistrzów Polski.
- Pierwszy był bardzo wyrównany. Dobrze, że wytrzymaliśmy tę nerwową końcówkę i przechyliliśmy szalę zwycięstwa na swoją stronę - przyznał po zakończeniu meczu Łukasz Wiśniewski. W drugiej i trzeciej partii Cerrad Czarni nie sprawili rywalowi większych problemów, nie potrafiąc przekroczyć bariery dwudziestu punktów. - Gładko poszło dopiero od drugiego seta - nie ukrywał środkowy.
W radomskiej hali w bieżących rozgrywkach przegrywały już drużyny z czołówki - PGE Skra Bełchatów i Jastrzębski Węgiel. Choć zawodnicy ZAKSY jechali na Mazowsze w roli faworyta, doskonale pamiętali o tych wynikach. - Spodziewaliśmy się trudnej przeprawy, bo Czarni prezentują w tym sezonie naprawdę dobrą siatkówkę i narobili szkody już wielu zespołom lepszym, co wynika z tabeli. Tym bardziej cieszy więc wygrana 3:0 - podkreślił 25-latek.
Wiśniewski zdobył w niedzielne popołudnie 9 "oczek", będąc, po MVP meczu, Dominiku Witczaku, najlepiej punktującym graczem przyjezdnych. Sam zablokował przeciwników 3 razy, a jego ekipa zdominowała Czarnych w tym elemencie aż 13:3. - Blok w głównej mierze zadecydował o naszym zwycięstwie. Zresztą wystarczy spojrzeć w statystyki, aby się przekonać, że tak było. Od drugiego seta weszliśmy na odpowiednie obroty, prezentowaliśmy swoją siatkówkę - zaznaczył środkowy.
Zapytany o ocenę beniaminka, odpowiedział: - Myślę, że o zespole z Radomia można mówić w samych superlatywach. Prezentuje się póki co bardzo dobrze - nie szczędził ciepłych słów. - Przed nim play-off, czyli najważniejsza część sezonu. Zobaczymy, co w niej pokaże - dodał.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!