W miniony piątek do klubu z Kędzierzyna-Koźla drogą elektroniczną dotarła
informacja, że 4.02.2014 Sąd Odwoławczy przy PZPS odmówił stwierdzenia
nieważności zaskarżonej przez ZAKSĘ decyzji. Oznaczało to, że wyrok dyskwalifikacji Grzegorza Boćka na 4 kolejki oraz kara pieniężna zostały utrzymane. Mimo to, siatkarz wystąpił w starciu z Lotosem Trefl Gdańsk, ponieważ do soboty do komisarza Profesjonalnej Ligi Piłki Siatkowej nie dotarła informacja o zawieszeniu zawodnika. W najbliższej kolejce, podopieczni Sebastiana Świderskiego zmierzą się z AZS Częstochowa. Decyzję o tym, czy młody atakujący będzie mógł wystąpić w tym spotkaniu, podejmie organ zarządzający rozgrywkami PlusLigi. Zgodnie bowiem z regulaminem rozgrywek, PLPS może uchylić wyrok, powołując się na regulamin rozgrywek, który w paragrafie nr 184 brzmi:
Wniesienie odwołania nie wstrzymuje wykonania decyzji. Jednak zarówno Zarządzający jak i Sąd Odwoławczy mogą w uzasadnionych przypadkach wstrzymać wykonanie decyzji, w szczególności wtedy, kiedy wykonanie decyzji spowodować może szkodę lub inne skutki niemożliwe do odwrócenia w przypadku uwzględnienia odwołania.
- Decyzja jest w rękach PLPS i może zapaść w piątek. Czekamy też na wstrzymanie decyzji Sądu Odwoławczego przez PKOl - przyznaje z kolei prezes klubu Sabina Nowosielska.
Dla zespołu wicemistrza Polski, absencja podstawowego atakującego może okazać się brzemienna w skutkach. W ekipie ZAKSY z problemami zdrowotnymi zmagają się bowiem Łukasz Wiśniewski i Jurij Gladyr. Mimo to, szkoleniowiec zespołu Sebastian Świderski zapowiada, że do Częstochowy jego podopieczni jadą po pełną pule. - Najważniejsze jest to, jak my sami gramy. Jeśli będziemy prezentowali się dobrze, to spokojnie możemy walczyć z każdym. W Częstochowie interesują nas tylko trzy punkty - przyznaje Świderski na łamach Nowej Trybuny Opolskiej.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!