- Nie tak wyobrażałyśmy sobie początek ligi – mówi Magdalena Godos, rozgrywająca trzeciej drużyny ligi poprzedniego sezonu. - Na dzień dzisiejszy ten mecz musimy zapomnieć, schować głęboko w pamięci. Jedna z dwóch zawodniczek kaliskiego zespołu pamiętająca czasy zdobycia Mistrzostwa Polski podkreśla, zespół dopiero się zgrywa. - Jesteśmy nowym zespołem, ze starego pozostały dwie zawodniczki. Musimy mieć dużo czasu na zgranie, aby nasza gra wyglądała przyzwoicie.
Podobne zdanie o spotkaniu ma jej koleżanka z zespołu. - Zagrałyśmy bardzo słabo, nie miałyśmy przyjęcia, nie mogłyśmy rozegrać akcji. Na tle Mielca grałyśmy źle, a jeśli mogę tak powiedzieć to tragicznie – mówi Ewelina Toborek, środkowa z Kalisza. - Starałyśmy się, chciałyśmy w pierwszym meczu pokazać, że jesteśmy w stanie powalczyć o najwyższe miejsce w tabeli.
Obie deklarują również poprawę i walkę w kolejnych spotkaniach. - Mam nadzieję z każdym meczem będziemy się ogrywać, poziom stresu będzie opadał, zagramy swoją grę, bo na to nas stać. Mam nadzieję, że to był wypadek przy pracy i następny mecz zagramy dużo lepiej i z Białegostoku przywieziemy trzy punkty.