Zwycięstwo w Pile gospodyń w trzech setach postawiło siatkarki Beef Master Budowlani Łódź w bardzo trudnym położeniu. Żeby myśleć o awansie do ćwierćfinału Pucharu Polski, łodzianki muszą wygrać 3:0 i mieć lepszy stosunek małych punktów zdobytych do straconych. Pilanki w pierwszym meczu wygrały poszczególne partie do 16, 19 i 19. Zadanie odrobienia tych strat przez gospodynie w Atlas Arenie wydaje się więc niemal niewykonalne.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
Siatkarki PGNiG Nafty Piła w poniedziałek rozgrywały ligowy mecz o wszystko z BKS-em Aluprof Bielsko-Biała. Potrzebowały zwycięstwa, żeby awansować do fazy play-off, ale rywalki również chciały wygrać, by móc wyprzedzić w tabeli Polski Cukier Muszynianka Fakro Bank BPS i zająć dobre piąte miejsce. Ostatecznie triumfowały gospodynie, dlatego pilanki do Łodzi przyjadą zapewne w ponurych nastrojach. W dłuższej perspektywie zamiast walczyć z najlepszymi w lidze, rywalizować będą bowiem z Pałacem Bydgoszcz o utrzymanie. Puchar Polski wydaje się więc być ostatnią szansą dla przedostatniej drużyny ligi na pozytywny wynik w sezonie.
Budowlane właśnie od pucharowego meczu w Pile zmagały się już nie tylko z rywalkami na parkiecie, ale i z problemami zdrowotnymi wewnątrz drużyny. Podczas spotkania kontuzji doznała Olga Tracz, a przed potyczką ligową z Tauronem Banimex na treningu urazu nabawiła się Tabi Love. Pech nie opuścił łodzianek także w trakcie meczu z ekipą z Dąbrowy Górniczej. W zderzeniu pod siatką ucierpiała Ewa Cabajewska, a z pomocy lekarzy korzystała również Natalia Nuszel. Z gry cały czas wykluczona jest natomiast Aleksandra Sikorska - data jej powrotu na boisko wciąż nie jest znana. W weekend w Muszynie oprócz młodej środkowej nie zagrała tylko Love, a Budowlane zdołały doprowadzić do tie breaka, co pokazuje, że mimo przeciwności losu podopieczne Adama Grabowskiego są mocne i potrafią walczyć do końca.
Pytanie tylko, czy zespół tak dotknięty ostatnio przez kontuzje będzie starał się za wszelka cenę odrobić olbrzymie straty z pierwszego meczu pucharowego, mając już z tyłu głowy rywalizację w play-off ligi z Atomem Treflem Sopot? Wydaje się, że walka z aktualnym mistrzem Polski, którego do ostatniego złota poprowadził obecny szkoleniowiec Budowlanych, może z punktu widzenia obecnych możliwości zespołu być dużo istotniejsza.
Z drugiej jednak strony ekipa z Łodzi pilanki pokonała w tym sezonie już dwukrotnie. Poza tym rywalki w nieco ponad 24 godziny rozegrają dwa spotkania wyjazdowe przedzielone kilkugodzinną podróżą. Niepowodzenie ligowe w Bielsku, wizja gry o utrzymanie w lidze i zmęczenie mogą we wtorek dawać się więc we znaki podopiecznym Wiesława Popika. Szkoleniowiec, który w 2010 roku zadziwił siatkarską Polskę doprowadzając Budowlanych - ówczesnego beniaminka ligi - do sensacyjnego zdobycia Pucharu Polski, teraz będzie musiał błyskawicznie zresetować głowy i odświeżyć mięśnie swoich zawodniczek, by nie roztrwonić w Atlas Arenie zaliczki z pierwszego spotkania.
Podtekstów i niewiadomych względem wtorkowego spotkania jest więc sporo. Kto tym razem będzie górą?
Beef Master Budowlani Łódź - PGNiG Nafta Piła / wtorek 11.02.2014 r. godz. 18:00