- Politechnika wygrała jak najbardziej zasłużenie. My z taką grą nie zasługiwaliśmy w tym spotkaniu na nic więcej. Chociaż przeciwnicy podali nam rękę, ale w ostateczności nie potrafiliśmy nic z tym zrobić. Bardzo szkoda takiego wyniku. My graliśmy źle, brzydko, bardzo słabo w ataku z pierwszej akcji. Mimo słabej postawy, w czwartym secie mieliśmy piłkę setową, ale po raz kolejny w tym spotkaniu nie potrafiliśmy skończyć akcji na pojedynczym bloku. Mam nadzieję, że taki zimny prysznic nam się przyda w kontekście kolejnych meczów. Takiego spotkania już nie powtórzymy... a jeśli to zrobimy to naprawdę trzeba będzie się zastanowić, czy dalej trenować ten sport - mówił bardzo rozczarowany porażką doznaną na Torwarze, zawodnik Asseco Resovii Rzeszów, Dawid Konarski.
Elementem, który w głównej mierze zdecydował o wygranej 3:1 Politechniki Warszawskiej był niesamowity blok podopiecznych trenera Bednaruka. Siatkarze ze stolicy, aż 23 razy zatrzymali na siatce mistrzów kraju. Rzeszowianie mieli problemy ze skończeniem swoich akcji nawet na pojedynczym bloku. - Tyle bloków ile było ze strony warszawskiej drużyny zdarza się bardzo rzadko. Nawet nie patrząc w statystyki, można ocenić, że to był ich najlepszy element. Pokazały to szczególnie akcje, które toczyły się w samych końcówkach. Mieliśmy w górze kontry, próbowaliśmy wyprowadzać akcje, a wszystko kończyło się blokiem w wykonaniu Politechniki.
Niedzielna przegrana Asseco Resovii Rzeszów była ich pierwszą doznaną w 2014 roku. Do tego spotkania rzeszowianie prezentowali siatkówkę na najwyższym poziomie, zarówno w Lidze Mistrzów, jak i w PlusLidze. - Na pewno nigdy nie możemy wyjść na boisko z nastawieniem, że mecz sam się wygra, czy jest niższej rangi. Cały czas walczymy o to pierwsze miejsce w PlusLidze, a z taką grą jak przeciwko Politechnice na pewno nam się nie uda. Teraz nie ma za dużo czasu, aby tą porażkę analizować. Trzeba po prostu go wyrzucić z głowy - powiedział atakujący ekipy z Rzeszowa.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
Szansę na rehabilitację po niedzielnej porażce podopieczni Andrzeja Kowala dostaną już w najbliższą środę, kiedy podejmą na Podpromiu drużynę Effectora Kielce. - Teraz również w lidze zaczyna się więcej grania, ale jesteśmy do tego przyzwyczajeni. W środę już kolejny mecz. Bardzo ważny dla nas, bo chcemy i musimy się zrehabilitować za porażkę z Politechniką. Już niedługo następna runda Ligi Mistrzów, a z taką grą jak na Torwarze nie mamy co w ogóle podchodzić do dwumeczu z Jastrzębskim. Przed tą rywalizacją jeszcze zagramy dwa mecze ligowe, w których musimy zaprezentować się zdecydowanie lepiej - zakończył Dawid Konarski.