II Liga: Olimpia oddała mecz liderowi.

Pilanie, jak na lidera przystało, wygrali swój mecz z drużyną z Sulęcina i po czwartej kolejce zostali jedyną ekipą bez porażki. Goście jednak byli bardzo blisko sprawienia niespodzianki. Niestety w decydującej partii zagotowali się i do tie-breaka nie doszło.

W tym artykule dowiesz się o:

MUKS Joker Rodło Piła – STS Olimpia Sulęcin 3:1 (25:19; 22:25; 25:15; 25:23)

MUKS Joker Rodło Piła: Jurkojć, Iglewski, Chwastyniak, Pietkiewicz, Zbierski, Polański oraz Krajewski (libero), Kaczorowski, Warda.

STS „Olimpia: Sulęcin: Boguta, Pić, Bartuzi, Miarka, Gaca, Chajec oraz Nakonieczny (libero), Idzikowski, Krzywiecki, Urbaniak.

Już przed meczem vice prezes Jokera Włodzimierz Winkler ostrożnie wypowiadał się o ewentualnej wygranej, zwracając uwagę na zmianę szkoleniowca dokonaną nie tak dawno, która pociągnęła za sobą zmiany w taktyce, treningach i przygotowaniu siatkarzy.

Już na początku meczu rozgrywający gości posłał pierwsze wystawy do weterana ligowych parkietów, Romana Bartuzi który skończył zaledwie dwie. Do stanu 10:9 trwała wyrównana walka, potem na zagrywce u gospodarzy pojawił się Iglewski, który wyprowadził Jokera na pięciopunktowe prowadzenie, głównie za sprawą błędów popełnionych przez gości. Zaraz po nim serwował Zbierski, piłka po jego zagrywce zatańczyła na siatce i spadła tuz za nią zaskakując przyjezdnych. Gospodarze później dowieźli wypracowaną przewagę.

Uśpieni łatwą wygrana w pierwszej partii pilanie, dali się zaskoczył w kolejnej odsłonie tego spotkania. Od stanu 6:6 goście wyszli na dwu punktowe prowadzenie. W końcówce seta trener przyjezdnych Stanisław Szablewski dokonał podwójnej zmiany, posyłając do boju Idzikowskiego oraz Krzywieckiego. Zabiegi taktyczne gości wystarczyły na ugranie pierwszego seta na gorącym pilskim terenie.

Trzecia partia należała już tylko do gospodarzy , którzy nadawali ton gry już od początku seta gdzie objęli prowadzenie 3:0 i potem stopniowo powiększali przewagę. Tym razem ani dokonane zmiany, ani przerwy na żądanie nie uchroniły Olimpii od porażki. Joker zwyciężył do piętnastu.

Nie mający już nic do stracenia goście, rzucili się do ataku. Trwała wyrównana walka na siatce, kibice oglądali długie i widowiskowe wymiany piłek. Joker nawet odskoczył na 13:11, lecz Sulęcin szybko nadrobił straty wychodząc w końcówce na prowadzenie 22:21. Niestety po własnych błędach je oddał, a kończąca ten mecz piłka po ataku Olimpii odbiła się o pilski blok i wróciła rykoszetem na stronę gości. Boguta zamiast starać się ją wybronić, asekurował ją tylko wzrokiem i ku jego zaskoczeniu wpadła w boczną linię. Rutynowany gracz jeszcze próbował wymusić zmianę decyzji sędziów, sygnalizując aut.

Rozemocjonowani goście mieli po meczu sporo pretensji do arbitrów, ale w głównej mierze powinni uderzyć się w pierś, bo tylu zepsutych zagrywek w wykonaniu Chajca i Idzikowskiego nie powinno być na tym poziomie rozgrywek a zwłaszcza w końcówce setów.

Pilanie zagrali przede wszystkim spokojnie i rozważnie, nie mieli słabszych momentów, grając w miarę równo. Mieli szczelny blok a także dobrze zorganizowaną obronę.

Pomeczową oceną sędziów zajął się będący na tym spotkaniu kwalifikator Zbigniew Maciejewski ze Szczecina.

Komentarze (0)