Michał Ruciak (kapitan ZAKSY Kędzierzyn-Koźle): Ogromna radość panuje w naszych szeregach po tym zwycięstwie. Zaczęliśmy bardzo dobrze i w pierwszych dwóch partiach wszystko nam wychodziło. Zrealizowaliśmy w nich wszystkie założenia. W trzeciej odsłonie przytrafił się nam słabszy moment i w konsekwencji przegraliśmy tego seta, jak również następnego. W tie-breaku też przegrywaliśmy, na szczęście końcówka należała do nas.
Michał Kubiak (kapitan Jastrzębskiego Węgla): Końcówkę spotkania biorę na siebie. Ja przegrałem ten mecz.
Sebastian Świderski (trener ZAKSY Kędzierzyn-Koźle): Gratuluję wspaniałego widowiska stworzonego przez kluby kibica zespołów i atmosfery, jaka panowała na trybunach podczas rywalizacji. Powiem te same słowa, które powiedział trener Bernardi w Kędzierzynie-Koźlu. Jeśli prowadzi się 2:0, musimy się w Polsce nauczyć może nie dobijać, bo to brzydkie słowo, ale wygrywać mecz. Słynna opowieść o rekinie, który w momencie poczucia krwi nie wypuszcza już swojej ofiary. My dziś popełniliśmy ten sam błąd, którego jastrzębianie doświadczyli na naszym parkiecie. Na szczęście udało nam się wygrać tie-breaka. Stało się tak, bo do końca wierzyliśmy. Brawa dla chłopaków. Potrafimy w końcu wygrywać ważne końcówki, co było naszym mankamentem w początkowej fazie sezonu.
Lorenzo Bernardi (trener Jastrzębskiego Węgla): Zaprzepaściliśmy szansę na wygranie pierwszego seta, zaś drugi był bardzo zły w naszym wykonaniu. Zaczęliśmy grać dopiero od trzeciej partii i rywalizacja w tym fragmencie była bardzo zacięta. Spotkanie można nazwać kopią tego z pierwszej części sezonu, które zostało rozegrane w Kędzierzynie-Koźlu. Mecz układał się bardzo podobnie.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!