Lider Orlen Ligi w starciu z teoretycznie słabszą drużyną z Łodzi nie miał prostej drogi do zwycięstwa. Podopieczne Adama Grabowskiego toczyły wyrównany bój. - Dziewczyny z Łodzi bardzo dobrze grały w obronie. Były takie sytuacje na boisku, że piłka nie mogła zostać podbita, a one ją wyciągały. Byłam w szoku i nie mogłam wyjść z podziwu, że potrafiły podbijać piłki spod parkietu. Widać było ambicje i wolę walki w ich grze. Myślę, że były bardzo dobrze przygotowane do tego spotkania. Nam na pewno nie posłużyła ta dłuższa przerwa po drugim secie i troszkę straciłyśmy koncentrację, dlatego straciłyśmy seta. Jednak w czwartej partii zakończyłyśmy mecz, mamy trzy punkty i to nas bardzo cieszy. Ważne jest to, że potrafiłyśmy się podnieść po ostatnich dwóch porażkach i wygrałyśmy spotkanie z Beef Master Budowlani Łódź - powiedziała Aleksandra Krzos.
Pierwszy i drugi set to obraz walki toczonej jak równy z równym. Jednak oba były zwycięskie dla lidera Orlen Ligi. Łodzianki nie przestraszyły się faworyta i nie zamierzały się poddawać, w trzeciej partii pokonały Policzanki 25 do 18. - Łodzianki grały bardzo dobrą siatkówkę. Wiadomo, że jeśli dobrze się gra w obronie, to mecz może różnie się potoczyć i z pewnością wygląda to bardzo widowiskowo. Takie sytuacje, w których ciężko obronić piłkę, a jednak się udaje - bardzo budują zespół -stwierdziła siatkarka zespołu z Polic.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
Po spotkaniu nagrodę MVP otrzymała atakująca Chemika Police, Izabela Kowalińska. Kto według Aleksandry Krzos powinien ją dostać w ekipie Beef Master Budowlani Łódź? - Wyróżniłabym Natalię Nuszel, która bardzo dobrze radziła sobie w przyjęciu, w obronie. Według mnie była ona najjaśniejszym punktem łódzkiej drużyny jeśli chodzi o obronę i za jej grę w tym elemencie należą się duże brawa - dodaje zawodniczka.
Młoda libero jest częścią drużyny zbudowanej z doświadczonych i utytułowanych siatkarek, które są rozpoznawalne nawet przez siatkarskich laików. - Nie odczuwam tego, że gram z gwiazdami. Moje koleżanki z drużyny są normalnymi dziewczynami, które wiele w życiu osiągnęły i można się bardzo dużo od nich nauczyć. Jednak jeśli chodzi o atmosferę w zespole to nie odczuwa się ani tych osiągnięć, ani różnic wieku. Żadna z dziewczyn się nie wywyższa. Wiadomo, że moje koleżanki są starsze, bardziej doświadczone i chcą pomóc. Między nami jest współpraca i to bardzo miła - komentuje Krzos.
W ostatnich dniach nastąpiła zmiana trenera w zespole Chemika Police. Stanowisko piastowane przez Mariusza Wiktorowicza zajął włoski szkoleniowiec Giuseppe Cuccarini. - Z nowym trenerem pracujemy dość krótko. Jeszcze nie znam jego rzemiosła bardzo dobrze, ale po pierwszym tygodniu mogę powiedzieć, że trenujemy ciężko. Musimy się wzajemnie poznać. Wydaje mi się, że pod jego wodzą wiele się nauczę i będzie to dla mnie bardzo dobra lekcja siatkarska - podsumowuje libero.