Pierwsze spotkanie turnieju kwalifikacyjnego do tegorocznych mistrzostw świata biało-czerwone zwyciężyły pewnie i przekonująco. Spora w tym zasługa odpowiednich przygotowań do tego konkretnego meczu. - Każdy w zespole bardzo dobrze pracował. Zrobiłyśmy chyba wszystko, czego wymagał od nas sztab. Skupiamy się już tylko i wyłącznie na meczu z Hiszpanią, a z piątkowego zwycięstwa po prostu się cieszymy - przyznajel Izabela Bełcik.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
Rozgrywająca Atomu Trefla Sopot w drużynie narodowej ma obecnie olbrzymie bogactwo wyboru w ofensywie. Piłki posyłać może bowiem do niezwykle doświadczonych, ale przede wszystkim skutecznych koleżanek, zarówno na skrzydłach i jak na środku. - Przy takich zawodniczkach oczywiście można grać w ciemno, ale też trzeba umieć rozwiązywać pewne problemy na boisku i jak najbardziej ułatwiać koleżankom zdobywanie punktów. Wiadomo, że komfort jest wtedy, kiedy jest sytuacyjna piłka i obojętnie na które skrzydło się ją pośle to dziewczyny są tak mocne, że bardzo często akcję kończą pomyślnie. Ja muszę ze swojej strony robić wszystko, żeby one miały jak najłatwiej. Mam nadzieję, że to mi się udaje - zaznacza aktualna mistrzyni Polski.
Pokonanie Szwajcarii do najtrudniejszych zadań na pewno nie należało, dlatego również rozgrywająca nie miała zbyt wielu problemów z kierowaniem grą zespołu. - Z perspektywy całego meczu trudno mówić o jakichś większych trudnościach, skoro dość łatwo wygrałyśmy 3:0. Może gdzieś w drugim secie niepotrzebnie uciekło nam kilka punktów, ale też szybko wyciągnęłyśmy wnioski i odrobiłyśmy wszystko z nawiązką, więc myślę, że wszystko było ok - podkreśla Bełcik.
Wielu obserwatorów kwestię kwalifikacji na mistrzostwa świata sprowadza do meczu z reprezentacją Belgii, która ma za sobą niezwykle udany rok i wydaje się być wyjątkowo groźnym rywalem w walce o awans. Trochę inaczej do łódzki turniej postrzegają reprezentantki Polski. - Nie. Nie podchodzimy w ogóle w ten sposób do całej sprawy. Z naszego punktu widzenia wygrać trzeba każdy mecz po kolei i nie możemy myśleć o Belgii, póki nie przejdziemy Szwajcarii i Hiszpanii. Każde spotkanie jest istotne, dlatego musimy maksymalnie wykorzystać nadarzające się okazje w dwóch pierwszych meczach, żeby mieć komfort przed tym trzecim - wyjaśnia. - Nie oglądałyśmy pierwszego meczu Belgijek, ponieważ nie mamy w naszym hotelu kanału, na którym był on transmitowany - dodaje na koniec nasza rozmówczyni, dając do zrozumienia, że jeszcze nie czas, by skupiać się na niedzielnym przeciwniku.
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)