Grupa I:
Mieliśmy w tej grupie pojedynki derbowe. W lubuskim górą byli akademicy z Zielonej Góry, którzy ograli Olimpię na jej terenie 3:1. Była to już trzecia porażka z rzędu sulęcinian w tym sezonie. Ciekawe derby odbyły się w Poznaniu, gdzie miejscowy AZS podejmował MDK Trzcianka. Goście pokazali pazurek, bo prowadząc w czwartej partii, mogli doprowadzić do tie breaka. Niestety rutyna gospodarzy wzięła górę. Na przebudzenie drużyny liczyli kibice w Lubinie, jednak podopieczni Zdzisława Gogola są mocni w tym sezonie i zgarnęli całą pulę. Rozbrojony w poprzedniej kolejce Orion, w meczu z Victorią zdecydowanie poprawił wizerunek, gładko pokonując przyjezdnych i wyprzedził ich w tabeli. W ostatnim meczu Joker gładko ograł beniaminka z Wrześni, lecz zanim ten mecz się odbył, prezes pilan Jerzy Jasiński znów zaskoczył kibiców. Mianowicie pożegnał się z trenerem Kurzawińskim. Zastąpił go Roland Dembończyk, który nie załapał się do sztabu szkoleniowego w Kędzierzynie. Nowy trener miał mieć debiut w sobotę, lecz mecz został przesunięty o jeden dzień ze względu na turniej tańca.
Grupa II:
Po rozegranym meczu awansem, na jeden dzień na czoło tabeli grupy drugiej wskoczyła Warta Działoszyn, która szybko ograła rezerwy Skry, którym mało co w tym meczu wychodziło. Radość Warty nie trwała za długo, bo już w sobotę Sycowianie w czterech setach uporali się z beniaminkiem z Opola i odzyskali prowadzenie. Podopieczni trenera Rektora nadal okupują ostatnie miejsce w tabeli i chyba z przedsezonowych zapowiedzi walki o miejsca 5-6, trzeba będzie skupić się na utrzymaniu w lidze. Zwłaszcza, że rywale nie próżnują, częstochowianie ograli sąsiada w tabeli Górnika Radlin 3:1 i mają teraz już cztery punkty. Jak ciężkim do ogrania przeciwnikiem w tym sezonie jest drużyna z Kamiennej Góry, przekonali się tym razem siatkarze z Ozorkowa. Sudety zaskoczyły ich w już w pierwszym secie wygranym gładko do 18-u. Jednak Bzura stanęła na wysokości zadania i ograła gości w pięciu setach. Kamienna gra każdy mecz na maksa, o czym świadczy rozegranie piętnastu setów w trzech meczach. Ostatni mecz tej kolejki pomiędzy Czarnymi Rząśnia a SMS-em ze względu na Turniej Nadziei Olimpijskich w ten weekend, przełożono na najbliższy czwartek.
Grupa III:
Mamy za to nowego lidera w grupie trzeciej. Poprzedni udał się na mecz do Olsztyna bez Skalskiego, Żurka oraz Ilińskiego. Za to ze świeżo pozyskanym z Politechniki Warszawskiej Januszem Gałązką. Niestety gospodarzy ograli stołecznych w pięciu setach i MOS spadł na drugie miejsce. Na pierwsze wskoczyła siedlecka Ósemka, która zdeklasowała przyjezdnych z Gdańska. Blisko pierwszego punktu w lidze byli siatkarze z Pruszcza Gdańskiego, którzy już trzeci raz z rzędu ulegli w stosunku 1:3, tym razem lepszy był Ślepsk Augustów. Garwolinianie gościli Pekpol, niestety gospodarze nie byli w stanie nawet urwać seta i trzy punkty pojechały do Ostrołęki. Legia miała u siebie zdobyć cenne punkty w meczu Armatem. Woli walki starczyło jednak na dwa sety, które i tak wygrali goście a trzeci to już była formalność i ku zaskoczeniu kibiców, całą pulę zgarnęły Kozienice.
Grupa IV:
Hitem czwartej grupy był mecz w Kętach , gdzie miejscowi gościli lidera. Czarni dwa razy wychodzili na prowadzenie, lecz Hejnał co chwilę wyrównywał stan meczu. W siatkówce nie ma remisów, więc decydował piąty set, w którym szczęście uśmiechnęło się do podopiecznych Jacka Skroka. Nie mniej ciekawie było też w Krakowie, gdzie pierwsze punkty zdobyli miejscowi pokonując w tie breaku rezerwy Resovii. O trzecie miejsce w tabeli rywalizowali gracze z Rafako i Volley-a. Zwyciężyli rybniczanie w stosunku 3:1, przeskakując pauzującego Farta z Kielc. Karpaty jedynie w pierwszej partii miały problemy z Błękitnymi Ropczyce, wygrywając do 27-u. W pozostałych dwóch setach nie było już tak wyrównanej walki i gospodarze zainkasowali trzy punkty, dodatkowo obejmując fotel lidera.